Zaledwie kilkanaście minut potrzebowali policjanci ze Starych Babic, by zatrzymać mężczyznę, który chwilę wcześniej świecił laserem w kierunku samolotu. Z relacji pilota wynikało, że wiązka lasera była kierowana z terenu Mościsk.

REKLAMA

Dwumiejscowy samolot odbywał lot szkoleniowy. Jego załoga poinformowała, że w rejonie Mościsk ktoś świeci w ich kierunku laserem.

Policjanci z patrolu w zaledwie kilkanaście minut od zgłoszenia zatrzymali 30-latka i zabezpieczyli laser. Mężczyzna był nietrzeźwy, miał ponad pół promila alkoholu w organizmie.

Usłyszał zarzut nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym. Zgodnie z kodeksem karnym grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności. Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa dla Warszawy-Woli.

Zgodnie z prawem lotniczym w przestrzeni powietrznej wykorzystywanej do żeglu zabronione jest emitowanie wiązki lasera lub światła z innych źródeł w sposób, który może spowodować olśnienie, oślepienie lub wystąpienie poświaty i może stworzyć zagrożenie bezpieczeństwa statku powietrznego oraz życia czy zdrowia załogi i pasażerów na jego pokładzie.

Urząd Lotnictwa Cywilnego prowadził kampanię "Laser to nie zabawka", która ma uświadomić, jak wielkim zagrożeniem mogą być takie zachowania. Pilot w momencie startu i podchodzenia do lądowania musi być szczególnie skoncentrowany, bo ma do wykonania szereg czynności, wymagających skupienia, od których zależy bezpieczeństwo lotu.