"Rzeczywistość" Jacka Malczewskiego trafiła do ekspozycji stałej Muzeum Zamku Królewskiego w Warszawie - dowiedział się reporter RMF FM. Chodzi o obraz zabezpieczony przez prokuraturę, który w grudniu został warunkowo sprzedany na aukcji za 17 milionów złotych.
Zgodę na wystawienie "Rzeczywistości" Jacka Malczewskiego na Zamku Królewskim w Warszawie wydała prokuratura prowadząca postępowanie, które ma wyjaśnić okoliczności, w jakich obraz został wystawiony na sprzedaż w domu aukcyjnym. Śledczy zdecydowali, że nowym "przechowawcą" będzie właśnie warszawski zamek. Wcześniej dzieło z domu aukcyjnego trafiło do tej placówki na ekspertyzy.
Wciąż nie są gotowe opinie specjalistów dotyczące obrazu i jego historii. Od nich zależy, czy zostanie wydany nowemu właścicielowi, który kupił go za 17 mln złotych podczas "warunkowej" aukcji.
Przypomnijmy, że w listopadzie zeszłego roku na wniosek resortu kultury prokuratura zabezpieczyła "Rzeczywistość". Ministerstwo miało wątpliwości dotyczące wywiezienia dzieła w latach 50. z Polski do Niemiec. Nie figuruje ono w rejestrach dzieł skradzionych podczas wojny i nigdy nie było w zbiorach publicznych.
Według zapewnień domu aukcyjnego, od samego początku dzieło Malczewskiego było w rękach jednej i tej samej rodziny ze Śląska, która wywiozła obraz do Niemiec w ramach programu łączenia rodzin po wojnie. Wnuczek właścicieli dostał obraz na 18. urodziny, a jako 60-latek w lutym zeszłego roku postanowił go odsprzedać. Na aukcję "Rzeczywistość" wystawił już nowy właściciel.
"Rzeczywistość" Jacka Malczewskiego powstała w 1908 roku. To olej na płótnie. Ostatnio obraz pokazywany był publicznie na wystawie jubileuszowej Jacka Malczewskiego w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych we Lwowie w czerwcu 1926 roku.
Akcja "Rzeczywistości" dzieje się szopce bożonarodzeniowej. Dziesięć namalowanych na płótnie postaci malarz ujął w bezruchu. W obydwu dłoniach swojego autoportretu Malczewski umieścił dwa atrybuty pracy malarza, czyli szpachlę i pędzel. Na lewej dłoni malarza widzimy pierścionek z zielonym oczkiem.
Anielica na obrazie ma rozkute kajdany, co ma symbolizować wiarę w przywrócenie Rzeczpospolitej niepodległości. Twarze dziewczynek, które wyglądają jak anioły, mają rysy córki artysty Julii. Ubrane są w bluzki i sukienki z bufami, mają także pierzaste skrzydła.
Rysy Marii i Jezusa Malczewski zapożyczył z postaci swoich bliskich - żony Marii i syna Rafała. Artysta namalował na obrazie też postać nadwornego błazna Jagiellonów, czyli Stańczyka. Był dla niego archetypem artysty-prześmiewcy oraz zaangażowanego komentatora społecznego.