Ratownicy medyczni zostali pobici przez pułkownika Służby Ochrony Państwa - informuje reporter RMF MAXX Przemysław Mzyk. Do zdarzenia do doszło w sobotę w warszawskim Śródmieściu. Dyrekcja Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" zapowiedziała, że złoży w poniedziałek doniesienia do prokuratury w tej sprawie. SOP potwierdziła, że chodzi o funkcjonariusza tej formacji. Mężczyźnie grozi wydalenie ze służby.
W sobotę przed godziną 22 dyspozytor medyczny odebrał zgłoszenie od kobiety, że na ulicy Widok leży mężczyzna, który krwawi, ma uraz głowy i nosa.
Poszkodowany w rozmowie z ratownikami przyznał, że spożywał wcześniej sporo alkoholu, dlatego przewrócił się i doznał urazów. Mężczyzna był spokojny, współpracujący, z pomocą ratowników został przetransportowany do ambulansu - relacjonuje w rozmowie z RMF MAXX rzecznik stołecznego Pogotowia Ratunkowego "MediTrans" Piotr Owczarski.
Gdy jeden z ratowników chciał podłączyć go do urządzenia, by zmierzyć ciśnienie i saturację, a drugi zapytał, gdzie mieszka, poszkodowany nagle zerwał się z noszy i stał się agresywny. Zaczął ubliżać ratownikom medycznym, a następnie kopał ich i okładał pięściami.
Na ratunek zaatakowanym przyjechały z okolicy 3 zespoły ratownictwa medycznego i 2 radiowozy policyjne.
Sprawcą pobicia okazał się 48-letni pułkownik Służby Ochrony Państwa - powiedział Piotr Owczarski. W asyście policji został przewieziony do szpitala. Ratownicy pojechali natomiast komisariat policji i złożyli zeznania.
Dyrekcja Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" SPZOZ w Warszawie zapowiedziała, że w poniedziałek złoży doniesienie do prokuratury w tej sprawie. "Bezpieczeństwo naszych ratowników jest najważniejsze" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Będziemy domagali się surowej kary, gdyż do napadów na ratowników medycznych w Warszawie dochodzi coraz częściej. Wymiar kary musi być odstraszający - podkreśla rzecznik Owczarski.
Mł. asp. Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej komendy powiedział, że agresor miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
W postępowaniu karnym postawiono mu dwa zarzuty: naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego i znieważenie go - powiedział policjant.
Podkreślił, że jeszcze w poniedziałek materiały trafią do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście Północ.
Służba Ochrony Państwa potwierdziła, że chodzi o funkcjonariusza tej formacji.
Mężczyzna otrzymał zarzuty, czekamy na oficjalne informacje z policji. Po ich otrzymaniu zostanie wszczęte postępowanie wewnętrzne - przekazał PAP płk SOP Bogusław Piórkowski. Dodał, że funkcjonariuszowi grożą surowe konsekwencje, w tym wydalenie ze służby.
Funkcjonariusz obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim.