Prokuratura nie chce już aresztowania młodego policjanta, który podczas interwencji na warszawskiej Pradze śmiertelnie postrzelił innego funkcjonariusza - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada.

REKLAMA

Prokuratura nie złoży zażalenia na decyzję sądu, który - wbrew prokuratorskiemu wnioskowi - odmówił wysłania podejrzanego za kraty.

Jak informuje reporter RMF FM, prowadzący postępowanie podjął tę decyzję po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem sądu w sprawie odmowy aresztowania policjanta. Wszystko wskazuje na to, że argumentacja sądu przekonała śledczych.

Prokuratura wcześniej domagała się izolacji podejrzanego, twierdząc, że na wolności będzie się ukrywał lub może uciec. Kolejną istotną kwestią była wysoka kara grożąca policjantowi. Śledczy informowali, że może chodzić nawet o dożywocie.

Śledztwo trwa

Śledztwo w sprawie śmiertelnego postrzelenia policjanta podczas interwencji na warszawskiej Pradze trwa. Prokuratura czeka teraz na wyniki trzech badań. Chodzi o szczegółowe wyniki sekcji zwłok oraz o opinię balistyczną, którą zlecono biegłym. Eksperci badają także zapis kamery z munduru interweniującego funkcjonariusza.

Trwają też przesłuchania świadków.

Dramat na Pradze

Do tragicznej w skutkach interwencji doszło 23 listopada na ul. Inżynierskiej na warszawskiej Pradze Północ. Dwa patrole policji interweniowały w sprawie awanturującego się mężczyzny, który miał być uzbrojony w maczetę. Jeden z policjantów z broni służbowej postrzelił drugiego funkcjonariusza. 34-latek został ranny. Zmarł w szpitalu. Osierocił dwoje dzieci. W policji pracował od 9 lat.

21-letni policjant, z którego broni padł strzał, służbę pełnił od ponad roku.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo dotyczące przekroczenia uprawnień przez policjanta i spowodowania ciężkich obrażeń ciała, w wyniku których zmarł człowiek.