Tomasz G. prowadził auto, mając prawie 2,5 promila alkoholu. W Gostyninie (woj. mazowieckie) potrącił kobietę, która prowadziła wózek z dzieckiem. Malec nie doznał urazów, 37-latka zmarła w szpitalu. Prokuratura skierowała dzisiaj do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.
37-latka szła poboczem, prowadząc wózek z 9-miesięcznym dzieckiem. Została potrącona przez mercedesa na brytyjskich numerach rejestracyjnych, który wyjechał zza zakrętu.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Jak poinformował w środę zastępca prokuratora rejonowego w Gostyninie Damian Zimniak, do tamtejszego sądu rejonowego skierowany został akt oskarżenia wobec 43-letniego kierowcy mercedesa Tomasza G..
Mężczyźnie, który jak ustalono miał prawie 2,5 promila alkoholu, zarzucono spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym - powiedział prokurator Zimniak.
Prokurator podkreślił, że 9-miesięczne dziecko nie doznało żadnych urazów, natomiast jego 37-letnia matka na skutek wielonarządowych, wewnętrznych obrażeń oraz urazu głowy zmarła w szpitalu po upływnie dwóch tygodni, nie odzyskując przytomności.
Jak wyjaśnił zastępca prokuratora rejonowego w Gostyninie, w trakcie śledztwa ustalono, że w chwili wypadku mercedes poruszał się z prędkością przekraczającą dozwoloną o prawie 50 km/h - w miejscu, gdzie oznakowanie drogi ogranicza prędkość do 30 km/h - co spowodowało utratę przez kierującego panowania na samochodem, a w następstwie wyniesienie auta na lewą stronę jezdni, aż na pobocze, gdzie doszło do potrącenia.
W tym czasie - jak zaznaczył prokurator Zimniak - kobieta prowadząca wózek z dzieckiem szła prawidłowo poboczem. Dodał, iż w ramach postępowania, przy ustalaniu okoliczności w jakich doszło do zdarzenia, korzystano z opinii biegłych, w tym w zakresie wypadków komunikacyjnych.
Podczas śledztwa ustalono, że właścicielem mercedesa na numerach rejestracyjnych z Wielkiej Brytanii był Tomasz G.
Przyznał się on do przedstawionych mu zarzutów i wyraził skruchę - poinformował zastępca prokuratora rejonowego w Gostyninie. Podkreślił przy tym, że 34-latek, który w chwili wypadku był pasażerem auta, nie został objęty zarzutami - mężczyzna był wtedy także pod wpływem alkoholu.
Tuż po wypadku policja informowała, że żaden z dwóch zatrzymanych wówczas mężczyzn - mieszkańców Gostynina - nie przyznawał się do prowadzenia auta w chwili zdarzenia. Nie było też jasne, do kogo należy auto.
Zgodnie z Kodeksem karnym, za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, będąc w stanie nietrzeźwości, 43-letniemu Tomaszowi G. grozi od 5 do 20 lat więzienia, dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz przepadek samochodu, którym kierował w chwili zdarzenia.