Na Dolnym Mokotowie w Warszawie odbyła się pikieta mieszkańców sprzeciwiających się wycince 559 drzew na terenie budowy linii tramwajowej do Wilanowa. Nie podoba im się również pomysł Tramwajów Warszawskich posadzenia - w związku z wycinką - 640 nowych drzew.
W spontanicznie zorganizowanym proteście u zbiegu ulic Belwederskiej i Chełmskiej uczestniczyło ok. 60 mieszkańców - już wcześniej zbierano podpisy pod petycją do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego w obronie wycinanych drzew. W ciągu tygodnia zebrano ich 1,3 tys.
Jestem słoikiem. Przyjechałam do Warszawy 26 lat temu, ale kocham to miasto i budzi się we mnie gniew. W poniedziałek będziemy obchodzić Światowy Dzień Drzewa, a na Dolnym Mokotowie, jak tak dalej pójdzie nie będzie, czego świętować. Wskutek prac budowlanych dzielnica zostanie pozbawiona starych drzew. Z rejestru zieleni zniknie także ok. 6 tys. m kw. krzewów, a nasze dzieci i wnuki będą mogły oglądać je na obrazkach - powiedziała Krystyna Romanowska, organizatorka protestu.
Skoro - jak twierdzą wykonawcy - inwestycja jest ekologiczna, to, o co jest ten cały hałas i awantura? - dodała.
Organizatorka zaznaczyła, że nie ma nic przeciwko inwestycji "Tramwaj do Wilanowa".
Uważamy, że Warszawa zasługuje na szybką i sprawną komunikację miejską, ale jako obywatele mamy obowiązek i prawo powiedzieć "sprawdzam" samorządowcom, których my wybraliśmy. W trakcie naszego audytu sprawdziliśmy każde drzewo wzdłuż trasy tramwajowej zgodnie z mapą projektu, policzyliśmy drzewa i zmierzyliśmy ich obwody. Przyjrzeliśmy się polityce informacyjnej Tramwajów Warszawskich i stwierdziliśmy, że mieszkańcy nie są dostatecznie informowani o skali wycinki - wyjaśniła Romanowska.
Protestujący mieszkańcy mówią, że czują się oszukani przez władze Warszawy i Tramwaje Warszawskie. W konsultacjach przeprowadzonych w 2018 r. nie było mowy o wycince drzew. Później podawano liczbę 200 drzew do usunięcia. W tej chwili okazało się, że wycięciem zagrożonych jest 559 drzew i ok. 6 tys. m kw. krzewów. Tramwaje Warszawskie ostatecznie poinformowały, że w ramach inwestycji zostanie wyciętych 426 drzew.
Dlaczego drzewa są masowo w tej chwili wycinane? Dlatego, że Tramwaje Warszawskie pod inwestycję podciągnęły budowę instalacji wodnej i ciepłowniczej oraz kolektorów, które zostaną zbudowane, nie pod torami tramwajowymi, lecz po bokach nowo powstającej linii. Budowa instalacji ciepłowniczych pod torami byłaby znacznie droższa - powiedziała Klara Komisaruk współorganizatorka protestu.
Społecznicy sprawdzili zasadność wycinki oznakowanych drzew i są przekonani, że lepsze planowanie budowy uchroniłoby ok. 359 drzew. Niektóre z nich pamiętają jeszcze czasy Powstania Warszawskiego. Podkreślają, że w dokumentacji budowlanej istnieją rozbieżności.
Na naszej pierwszej wycieczce trasą wycinki doliczyliśmy się ponad 100 drzew, które nie zgadzają się z planami. Sprawdzaliśmy dokładnie porównując mapę z planami i opisami. Tramwaje zaniżyły obwody drzew oraz podawały złą kwalifikację drzew. Na przykład dąb okazywał się jabłonią. Taka sytuacja jest na rogu ulic Spacerowej i Belwederskiej. Ponadto brakuje ekspertyz dotyczących ptaków, owadów czy porostów. Cała ta okolica jest bardzo unikatowa, historyczna i zasługuje na szacunek i ochronę - wyjaśniła Komisaruk.
Mokotowianom problematyczne wydaje się także nasadzenie nowych drzew. Tramwaje obiecały, że w zamian za wycięte drzewa posadzą minimum 640 nowych o wysokości minimum 5 metrów i obwodzie pnia 25-30 centymetrów.
Nasadzenie nowych drzew nie jest sprawiedliwą rekompensatą. Jak wykazały ekspertyzy przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Łódzkiego jeden duży buk produkuje tyle tlenu, co 1700 małych, 10-letnich buków. Nasadzenie tysiąca nawet wysokich drzew nie zrównoważy straty po wyciętych 559. Ponadto posadzone nowe, młode drzewa nie przeżywają w warunkach miejskich nawet 10 lat - wyjaśniła Krystyna Romanowska.
W połowie września rozpoczął się pierwszy etap wycinki drzew pod budowę tramwaju na Wilanów. Na odcinku między ulicami Puławską i Beethovena "pod topór" poszło już 116 drzew. Przy chodniku wzdłuż ulicy Belwederskiej, co kilka metrów widać w ziemi korzenie starych wyciętych drzew. W ubiegłym tygodniu z powodu obywatelskiej interwencji wycinka drzew została wstrzymana do poniedziałku.