Trzech oszustów podających się za policjantów zostało zatrzymanych w Warszawie. Przestępcy tak zmanipulowali 75-latkę z pow. żyrardowskiego (Mazowieckie), że gotowa była im oddać ponad pół miliona zł. Kobieta nie wierzyła prawdziwym mundurowym, tylko uparcie współpracowała z przestępcami.
Oszuści wmówili seniorce, że jest jedną z trzech osób, których pieniądze ulokowane na koncie w banku są zagrożone. Kobieta miała być "świadkiem incognito" i nie mogła nikomu o tym powiedzieć. Fałszywy policjant przekonał ją, że musi przekazać wszystkie posiadane pieniądze, aby można było sprawdzić odciski palców pracowników banku. Oszuści przez kilka dni byli w kontakcie z 75-latką i sterowali jej zachowaniem.
Do przekazania pieniędzy miało dojść na jednym z cmentarzy w Warszawie.
Oszustwo udało się udaremnić, dzięki czujności pracowników banku, którzy zaalarmowali policjantów z Żyrardowa o podejrzanym zachowaniu seniorki. Bankowcy nabrali podejrzeń, że ktoś próbuje wyłudzić oszczędności od ich klientki.
Policjanci wielokrotnie próbowali wytłumaczyć to 75-latce. Jednak ona nie wierzyła ani mundurowym, ani bliskim i do końca uważała, że postępuje właściwie - relacjonuje podinsp. Katarzyna Kucharska, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.
Na cmentarzu w Warszawie, gdzie miało dojść do przekazania gotówki, zatrzymany został 28-latek. Na gorącym uczynku policjanci ujęli też 15-latka, a niedługo później 21-latka - powiedziała rzeczniczka. Wszyscy zatrzymani są mieszkańcami Warszawy i okolic. Przyznali się do popełnienia przestępstwa. Wobec dwóch starszych mężczyzn Prokuratura Rejonowa w Żyrardowie zastosowała dozór policyjny, a o losie nieletniego zadecyduje sąd rodzinny.
Rzeczniczka podkreśliła, że przypadek 75-latki z pow. żyrardowskiego jest przykładem na to, jak przestępcy potrafią zmanipulować swoje ofiary. Oszuści posługujący się metodami socjotechniki mogą być bardzo przekonujący i kreatywni - zaznaczyła policjantka.