Policjanci odkryli kolejną "dziuplę" samochodową w Mazowieckiem. Na jednej z posesji w pow. ostrołęckim, kryminalni znaleźli kilka poszukiwanych, rozebranych samochodów. Wartość skradzionych aut i części wynosiła ok. pół miliona złotych. 45-latkowi grozi teraz do 5 lat więzienia.
W zeszłym tygodniu policjanci odkryli "dziuplę" samochodową, w której modyfikowano kradzione pojazdy. Na terenie posesji oraz w garażach znaleziono w częściach, poszukiwaną mazdę CX-5. Zauważono, że ingerowano w jego numer vin. Inny pojazd tej marki był już całkowicie rozmontowany.
Funkcjonariusze znaleźli także wiele innych części samochodowych. Na większości z nim również usunięto numery vin. Wartość wszystkich kradzionych pojazdów to ok. 470 tys. zł.
Samochody w przeważającej większości podchodziły z zagranicy.
Policja zatrzymała 45-latka, mieszkańca pow. ostrołęckiego, do którego miała należeć "dziupla". Mężczyzna usłyszał już zarzuty paserstwa. Za kratkami może spędzić nawet do 5 lat.
W akcji brali udział funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce i kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji zs. w Radomiu.
Dziupla samochodowa, znana również jako "dziupla" to miejsce, gdzie przestępcy przechowują skradzione pojazdy. Często są to zamknięte garaże, hangary lub odosobnione obszary.
W takich dziuplach nie tylko przechowuje się pojazdy, ale też rozbiera się je na części lub modyfikuje tak, aby straciły swoje charakterystyczne cechy.