Niebezpieczne znalezisko straży miejskiej w Warszawie. Na Targówku Fabrycznym ktoś porzucił beczkę z groźną substancją. Jak się okazało, to kwas siarkowy pozostawiony w pojemniku typu mauser.

REKLAMA

Odkształcony, przeciekający pojemnik znajdował się na polnej drodze, biegnącej wzdłuż rur ciepłowniczych przy ulicy Swojskiej.

Przy uszkodzonym zbiorniku, który według etykiety miał zawierać szkodliwy styren, powstała duża kałuża cieczy. Wokół roztaczały się gryzące w oczy opary.

Strażacy zbadali ciecz, która okazała się kwasem siarkowym. W sumie tysiąc litrów płynu.

Nie ma większego zagrożenia dla osób, które ewentualnie by przechodziły tamtędy. Natomiast w trakcie interwencji ta substancja była na tyle żrąca, że strażnicy musieli założyć maseczki ochronne, aby jej opary nie podrażniły dróg oddechowych - powiedział reporterowi RMF MAXX Sławomir Smyk z warszawskiej straży miejskiej.

Strażnicy miejscy przekazali informację o znalezisku jednostce chemicznej Straży Pożarnej. Zawartość dziurawego pojemnika przelano do szczelnych beczek. Zneutralizowano też substancję, która wyciekła ze zbiornika.

Utylizacją chemikaliów zajmie się właściciel terenu, na którym znaleziono niebezpieczne odpady.