Kancelaria sejmowa porzuciła pomysł zburzenia obecnego hotelu poselskiego i postawienia na jego miejscu nowego budynku - dowiedzieli się dziennikarze RMF FM. Parlamentarzyści są załamani.

REKLAMA

O potrzebie budowy nowego hotelu dla parlamentarzystów mówiło się już od wielu lat. Miałby on powstać na miejscu obecnego Domu Poselskiego przy ul. Wiejskiej, pochodzącego jeszcze z lat 80. XX wieku.

Już w poprzedniej kadencji PiS chciał zbudować nowy hotel sejmowy.

Inwestycja miała być gotowa za 4 lata (Dom Poselski musiałby najpierw zostać wyburzony), a koszt szacowano na 300 milionów złotych. Miałoby się w nim znajdować 400 pokoi (w tym liczące 90 m kw. apartamenty), 50 biur, a także basen, kaplica, restauracje, kawiarnie oraz podziemny parking na 250 samochodów.

Nic z tego. Jak dowiedzieli się dziennikarze RMF FM, Kancelaria Sejmowa porzuciła pomysł zburzenia obecnego hotelu poselskiego i postawienia na jego miejscu nowego budynku.

Pomysł co prawda początkowo przechwycił obecny marszałek Sejmu Szymon Hołownia, ale teraz do kosza wyrzucił go szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki.

Po pierwsze, konserwatorzy zabytków nie pozwolili na budowę wyższego budynku w tym rejonie Warszawy. Po drugie, w budżecie nie ma pieniędzy. Są one potrzebne na pilny remont sypiących się budynków sejmowych, w których posłowie i urzędnicy pracują, a nie tylko wypoczywają - ustalił reporter RMF FM.

Jak informację o pogrzebaniu tej inwestycji przyjęli sami parlamentarzyści?

Są załamani. Wprost mówią, że obecny hotel sejmowy się rozpada, ma standard przedpotopowy i nie za bardzo nadaje się do mieszkania - relacjonuje Krzysztof Berenda, dziennikarz RMF FM.

Sejmowy hotel ma status skansenu. I meble, i podłoga, i ściany pamiętają spokojnie ostatnie dwadzieścia parę lat - mówi poseł Koalicji Obywatelskiej Patryk Jaskulski, który jednocześnie dodaje, że "przy obecnej sytuacji budżetowej, to jest ostatnia rzecz, na którą powinniśmy wydawać pieniądze".

W obecnym Domu Poselskim zakwaterowanych jest około 200 posłów. Pozostali wynajmują mieszkania lub mieszkają w swoich domach.