Mieszańcy i radni Bemowa wygrali częściowo batalię, którą prowadzili z Zarządem Transportu Miejskiego. Dyrektor ZTM obiecała, że autobusy linii 112, 171 i 190 wrócą na trasy podstawowe; wcześniej zostały mocno zmienione w związku z otwarciem nowego odcinka metra.
Nadzwyczajna sesja rady dzielnicy Bemowo odbyła się w środę. Jej tematem były zmiany w komunikacji miejskiej wprowadzone przez Zarząd Transportu Miejskiego po otwarciu nowych stacji metra linii M2.
Zarówno mieszkańcy, jak i reprezentujący ich radni, nie zgadzają się ze zmianami wprowadzonymi przez ZTM. Na sesji obecna była dyrektor ZTM Katarzyna Strzegowska.
Na terenie naszej dzielnicy mamy chaos komunikacyjny w związku z decyzjami, które zostały podjęte przez ZTM w związku z uruchomieniem linii metra - powiedział przewodniczący Rady Bemowa Jarosław Dąbrowski (PO) otwierając sesję.
Głos zabrali radni, którzy jednym głosem, niezależnie od przynależności klubowej krytykowali wprowadzone zmiany.
Metro jest rzeczą wspaniałą. Natomiast sposób komunikacji z mieszkańcami, sposób wprowadzenia zmian, przeprowadzenia konsultacji społecznych i cała ta otoczka związana z otwarciem pierwszej z czterech stacji metra na Bemowie, doprowadziła do sytuacji, że zamiast cieszyć się i otwierać szampana, że mamy stacje metra, to duża grupa mieszkańców czuje się wykluczona komunikacyjnie - powiedział radny PiS Adam Niedziałek.
Wtórował mu radny "Wybieram Bemowo" Łukasz Lorentowicz, który mówił do przedstawicieli ZTM. Państwo uczynili metro jako punkt centralny dzielnicy uszczęśliwiając na siłę mieszkańców - podkreślił.
Pytał też o konkretne połączenia, np. z Wola Parkiem, czy bazarkiem na stadionie Olimpii. Poruszył temat dojazdu do szkół. W tej chwili dzieci mają realny problem z dojazdem do szkół. Chodzi np. o linię 201. Tam zaserwowaliście dziwną siatkę połączeń. Bo część autobusów faktycznie zatrzymuje się na przystanku "Rodła", a część nie. Skąd dziecko ma wiedzieć, czy autobus zatrzyma się pod szkołą, czy pojedzie dalej, na pętlę - pytał radny Lorentowicz.
Przewodniczący Rady Jarosław Dąbrowski przypomniał o prośbach mieszkańców ulicy Pełczyńskiego, chcą, aby tą ulicą jeździł autobus miejski.
Zastępca burmistrza dzielnicy Bemowo Jakub Gręziak zwrócił uwagę, że jeśli mieszkańcy nie mogą się przemieścić w obrębie swojej dzielnicy, to jest to problem. Wynika z tego, że z tą siatka komunikacyjną jest coś nie tak - dodał. Wsłuchajcie się w nasz głos, bo to my korzystamy z transportu miejskiego. My nie jesteśmy słupkami w statystykach tylko żywymi ludźmi - zaznaczył.
Głos zabrali też przedstawiciele Młodzieżowej Rady Bemowa, Rady Seniorów, Polskiego Związku Niewidomych oraz mieszkańcy, którzy opowiadali o problemach związanych z dostępem do szpitali, z dużą ilością przesiadek, które są kłopotliwe szczególnie dla starszych, osób niepełnosprawnych, czy kobiet w ciąży. Jedna z mieszkanek zapytała, co zrobi ZTM i jak zapewni transport, kiedy np. z powodu zostawionego plecaka zamknięte zostanie metro.
Do zarzutów odniosła się dyrektor ZTM Katarzyna Strzegowska.
Od 19 września chcielibyśmy zaproponować państwu przywrócenie linii 112, 171 i 190 na te podstawowe trasy. Póki co z mniejszą częstotliwością, bo na tyle teraz mając na uwadze sytuację kadrową i taborową możemy sobie pozwolić - powiedziała. Zaznaczyła, że na zwiększenie częstotliwości ZTM potrzebuje czasu z dwóch powodów. Po pierwsze to jest spora operacja logistyczna, żeby przygotować nowe rozkłady i dla naszych operatorów, żeby przygotować tabor i zmienić grafiki dla kierowców - wyjaśniła.
Zadeklarowała, że ZTM będzie obserwował wykorzystanie tych linii przez pasażerów i w październiku chce wrócić do rozmów o tych trzech liniach.
Jeśli zaś chodzi o linię 122 to w tej chwili nie jestem w stanie nic powiedzieć. Muszę przedyskutować z moim zespołem kwestię krańcowania tych autobusów. Z taką informacją wrócę w przyszłym tygodniu. Zrobimy wszystko, żeby wróciła - powiedziała.
Poruszyła też ważny dla mieszkańców temat ulicy Pełczyńskiego.
To nie jest tak, że my nie chcemy puścić tam autobusów. Po prostu infrastruktura drogowa nam na to nie pozwala. Ale wraz z przedstawicielami urzędu dzielnicy zrobimy objazd i zaproponujemy rozwiązania, żeby nawet najmniejszy autobus mógł tamtędy jeździć - przekazała.