Zbawix, Palma, Patelnia, Mordor. Obserwatorium Językowe Uniwersytetu Warszawskiego chce stworzyć mapę warszawskich nazw. Do końca września można zgłaszać m.in. ulice, place, parki, skwery, jeziora, budynki, kina czy bazarki, które mieszkańcy określają nieformalnymi nazwami.

REKLAMA

Chodzi o nazwy, nad którymi się zastanawiamy, które wzbudzają w nas jakieś uczucia, emocje. Inaczej mówiąc - nazwy, które nie pozostawiają nas obojętnymi - mówi w rozmowie z RMF FM dr hab. prof. ucz. Katarzyna Kłosińska z Obserwatorium Językowego Uniwersytetu Warszawskiego. Zachęcamy do zgłoszenia propozycji i krótkiego opisu, dlaczego akurat ta nazwa - dodaje.

Obiekty, o których mowa, mogą być miejscami wyodrębnionymi oficjalnie, jak ulice, place, parki, skwery, jeziora, budynki, kompleksy budynków, kawiarnie, kina czy bazarki lub nieoficjalnie. Wśród tych ostatnich mogą się znaleźć zarówno te, które żyją w powszechnej świadomości (np. palma na rondzie de Gaulle’a, placyk koło wyjścia ze stacji metra Centrum, biurowce w rejonie ulic: Domaniewskiej, Wołoskiej, Cybernetyki i Marynarskiej), jak i takie, które zostały powołane do życia przez mniejszą grupę warszawianek i warszawiaków (np. mieszkańców osiedla, członków jednej rodziny, kolegów z pracy).

Również te nazwy mogą mieć dwojaki charakter - oficjalny (np. plac Zbawiciela, Uniwersytet Warszawski, Centrum Konferencyjno-Szkoleniowe Golden Floor Plaza), jak i nieoficjalny (np. ZBAWIKS, UNIWEREK, TOI-TOI, PALMA, PATELNIA, MORDOR).

W konkursie zwycięzcy zostaną wyłonieni w trzech kategoriach:

  • "Najpopularniejsza nazwa" (czyli nazwa, na którą oddano najwięcej głosów),
  • "Najciekawszy opis nazwy" (czyli opis, który kapituła uzna za najbardziej interesujący),
  • "Moja nazwa" (czyli nazwa, która funkcjonuje w świadomości niewielkiej grupy mieszkańców, np. pracowników danej instytucji, jednej rodziny).

Chcielibyśmy, żeby ludzie związani z Warszawą spojrzeli na nasze miasto właśnie przez pryzmat nazw - mówi nam Katarzyna Kłosińska z Obserwatorium Językowego Uniwersytetu Warszawskiego.

Rzadko kiedy się to zdarza. Jeżeli pytamy o nazwy, to najczęściej myślimy, skąd się wzięła, a rzadko kiedy o tym, że właśnie w tym miejscu pierwszy raz się pocałowałam albo że na tym przystanku wysiadłam przed egzaminem, który świetnie zdałam. Właśnie po to jest ten konkurs, żebyśmy wszyscy mogli się zastanowić, co nas łączy z Warszawą właśnie poprzez tę nazwę - podkreśla.

Szczegóły i formularz zgłoszeniowy znajdują się na stronie Obserwatorium Językowego UW.