Łukasz Ż., podejrzewany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, w piątek po południu został doprowadzony do warszawskiej prokuratury. Przesłuchanie mężczyzny trwało niespełna godzinę.
Łukasz Ż. w czwartek, w ramach ekstradycji, został przekazany z Niemiec do Polski.
Po tym, jak polskie służby odebrały mężczyznę na przejściu granicznym w Kołbaskowie (woj. zachodniopomorskie), w konwoju trafił do aresztu śledczego na warszawskiej Białołęce.
Tam spędził noc i dziś po godz. 12:00 został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Warszawie.
TVN24 poinformował, że po trwających niespełna godzinę przesłuchaniach mężczyzna został odwieziony do aresztu.
Według śledczych, Łukasz Ż. popełnił szereg przestępstw. Przede wszystkim spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym i uciekł.
Dodatkowo prowadził samochód osobowy mimo pięciokrotnego sądowego orzeczenia zakazu kierowania pojazdami.
Nie jest wykluczone, że do tych zarzutów zostanie dołączone jeszcze nieudzielenie pomocy poszkodowanym w wypadku.
Wszystko wskazuje na to, że śledczy złożą w sądzie wniosek o areszt podejrzanego.
Łukasz Ż. jest podejrzany o spowodowanie we wrześniu śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Volkswagen arteon, za którego kierownicą siedział najprawdopodobniej Łukasz Ż., najechał na tył forda, który następnie uderzył w barierki energochłonne.
Fordem podróżowała czteroosobowa rodzina. W zderzeniu zginął 37-letni pasażer tego auta, a do szpitala trafiły kolejne trzy osoby podróżujące fordem: kierująca 37-letnia kobieta i dzieci w wieku czterech i ośmiu lat. Do szpitala przewieziono także kobietę z volkswagena.
Jadący VW trzej mężczyźni byli pijani. 22-latek miał we krwi ponad 2 promile alkoholu, 27-latek i 28-latek po ponad promil. Czwarty mężczyzna, który miał kierować samochodem, uciekł z miejsca zdarzenia - to właśnie Łukasz Ż., którego zatrzymano w Lubece w Niemczech. Pozostali mężczyźni: Mikołaj N., Damian J. i Maciej O. zostali zatrzymani na miejscu wypadku.
Kacper K., kolejny mężczyzna zatrzymany w tej sprawie, to dysponent auta, którym miał kierować Łukasz Ż. Ostatnią osobą jest Aleksander G., w którego mieszkaniu przebywał po wypadku Łukasz Ż. Aleksander G. przekazał Łukaszowi Ż. cuprę, którą ten uciekł za granicę.
Zatrzymani usłyszeli zarzuty nieudzielenia pomocy i poplecznictwa. Wszyscy zostali aresztowani na trzy miesiące.