Stołeczna policja zamknęła na noc sześć komisariatów w podwarszawskich powiatach. Jak dowiedział się reporter RMF FM, w innych jednostkach garnizonu trwają analizy możliwości zlikwidowania w komisariatach całodobowej służby policyjnych dyżurnych. Powodem jest katastrofalna sytuacja kadrowa w komendzie stołecznej.
Chodzi o powiat piaseczyński - tam we wszystkich miastach, w których są komisariaty, a więc między innymi w Konstancinie, Górze Kalwarii, czy Lesznowoli służba dyżurna będzie pełniona na komisariatach w godzinach od 8:00 do 20:00. Potem kontakt z funkcjonariuszami będzie jedynie telefoniczny.
W powiecie otwockim zdecydowano o likwidacji całodobowych dyżurów w Józefowie oraz w Karczewie.
Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, decyzji w tej sprawie nie podjęły jeszcze komendy powiatowe w Wołominie i Pruszkowie, ale tam - z polecenia komendy stołecznej - trwają jeszcze analizy.
W tym roku z garnizonu warszawskiego odchodzi rekordowa liczba doświadczonych funkcjonariuszy - między innymi dyżurnych. Powodem jest chociażby korzystny zbieg przepisów emerytalnych. Z naszych informacji wynika, że po odejściach w stołecznej policji będzie brakowało 20 procent policjantów. Wynika to z tego, że obecnie na 10 tysięcy funkcjonariuszy brakuje ponad tysiąca. Natomiast chęć odejścia na początku tego roku zgłosiło blisko 900 policjantów.
Mieszkańcy podwarszawskiego Józefowa są zaniepokojeni decyzją o zlikwidowaniu całodobowej służby dyżurnej w komisariacie w ich mieście. W rozmowie z dziennikarzem RMF FM zwracają uwagę na to, że ta sytuacja negatywnie wpływa na ich bezpieczeństwo.
A jeśli się coś zdarzy w nocy, do kogo się mamy zgłaszać? - pytała retorycznie starsza kobieta.
Podobnie twierdził starszy mężczyzna. Według niego dyżur policjantów w komisariacie powinien być całodobowy.
Nie chce mi się w to wierzyć, to musi być jakiś żart, jak w nocy może być zamknięty komisariat - pytała kobieta idąca z dzieckiem w wózku.
Nasz reporter usłyszał jednak i inną opinię. Nic się nie zmieni, tu nie ma przestępstw, więc policja i tak nie ma co robić i bezczynnie siedzi w komisariacie - powiedział kierowca samochodu dostawczego.
Uważam, że to jest pogorszenie bezpieczeństwa naszych mieszkańców - tak burmistrz podwarszawskiego Józefowa komentuje likwidację całodobowego policyjnego dyżur w miejscowym komisariacie. Jednostka obejmuje swym zasięgiem ponad 30 tysięcy ludzi.
Marek Banaszek zwraca przede wszystkim uwagę na ograniczenie dostępu do policji. Jak dodaje, na pewno jednak chodzi o znaczne pogorszenie poczucia bezpieczeństwa mieszkańców.
To jest inna sytuacja, gdy mieszkaniec wie, że jest w mieście taki obiekt, gdzie o każdej porze dnia i nocy może pójść, spotkać żywego człowieka, do którego można się zwrócić o pomoc. A zupełnie jest inaczej, gdy ten budynek stoi pusty w godzinach nocnych - mówił Marek Banaszek.
Jak dodał, wyraził już swe negatywne zdanie w sprawie tej decyzji komendantowi powiatowemu i stołecznemu. Na razie jednak usłyszał, że nie ma innego rozwiązania.
Jesteśmy rozgoryczeni, bo przez lata finansowo wspieraliśmy naszą policję, dodatkowo uczestniczyliśmy w budowie komisariatu, który teraz w nocy będzie zamknięty - dodał burmistrz.
Likwidacja całodobowych dyżurów w podwarszawskich komisariatach nie wpłynie na bezpieczeństwo mieszkańców - twierdzi Sylwester Marczak z komendy stołecznej, komentując zamknięcie na noc komisariatów w powiecie piaseczyńskim i otwockim. Marczak przyznaje, że to działania awaryjne w związku z rekordową liczbą wakatów w komendzie stołecznej.
Decyzje podjęto jednak po analizach, z których wynika, że najważniejsza jest obecność patroli na ulicach, a nie policyjnych dyżurnych za biurkiem.
Mamy przekonanie, że poczucie bezpieczeństwa mieszkańców będzie większe, jeśli będą widzieć na ulicy patrol, niż wtedy, gdy będą mieli możliwość jechania w nocy do komisariatu, by zgłosić przestępstwo - mówi rzecznik KSP.
Jak dodał, w garnizonie są komisariaty, w których nocnych zgłoszeń w ciągu roku było kilkanaście. Podkreślił, że całodobowy kontakt z policjantami wciąż jest możliwy telefonicznie.
Rodzi się jednak pytanie, dlaczego nie likwidować nocnych dyżurów w całej Polsce i to na stałe, jeśli nie wpływa to na bezpieczeństwo mieszkańców.