Na Placu Zamkowym w Warszawie trwa budowa świątecznego drzewka. 27-metrowa choinka zabłyśnie już na początku grudnia i stworzy w stolicy świąteczną atmosferę. To za sprawą aż 40 tysięcy lampek, które na niej się znajdą.
Przed Zamkiem Królewskim na Placu Zamkowym ruszył montaż świątecznej choinki. Budowa takiego drzewka to jednak niemałe przedsięwzięcie, bo konstrukcja ma aż 27 metrów wysokości, co czyni ją największą w Polsce. Składa się z pięciu elementów, które nakładane są na siebie.
Żeby to przywieźć, żeby to złożyć, do tego potrzebna jest duża precyzja, ale także ciężki sprzęt i na pewno duże doświadczenie - mówi RMF FM Maciej Dziubiński z Zarządu Dróg Miejskich.
W budowie choinki biorą udział dwa samobieżne dźwigi. Nie są to może takie dźwigi, jakie wykorzystywaliśmy np. przy budowie mostu rowerowego, ale mimo wszystko są one po prostu potrzebne. Te elementy drzewka trzeba jakoś wciągnąć na górę - dodaje Dziubiński.
Drzewko, jak co roku, będzie przyozdobiona bombkami i łańcuchami z kolorowego papieru. Najbardziej imponująca jest jednak liczba lampek, a jest ich aż 40 tysięcy.
Są energooszczędne i ta choinka jest choinką multimedialną. Może świecić na różne kolory, może prezentować przeróżne pokazy świetlne. No i oczywiście oprócz tych wszystkich ozdób, na samym czubku jest tradycyjna, świecąca gwiazda - mówi Maciej Dziubiński.
Co więcej, warszawska choinka ma swój motyw przewodni. A jest nim powrót do dawnych lat. To są lata 50. i 60. ubiegłego wieku, czyli generalnie jest to motyw retro. Ale choinka jest jednym elementem całej instalacji. Tutaj naszą myślą przewodnią i wykonawcy było to, żeby mieszkańcy mogli się poczuć mniej więcej jak w filmie "Kingsajz". Dlatego, że oprócz choinki mamy tu ozdoby, które są na Trakcie Królewskim, na Świętokrzyskiej i są to duże przedmioty np. radio, czy sklepowa waga. Więc patrząc i stojąc koło takich rzeczy, można faktycznie poczuć się jak w filmie "Kingsajz" Juliusza Machulskiego - wyjaśnia Dziubiński.
Trakt Królewski, Stare Miasto i Świętokrzyska już coraz bardziej oddają świąteczną atmosferę. Warszawiacy i turyści, którzy przyjechali do stolicy, nie mogą się doczekać, aż to wszystko w końcu zacznie się świecić. Już powoli czuć magię świąt, w tym roku może nawet szybciej niż zazwyczaj. Co kilka dni tutaj się przechadzamy, bo tych iluminacji przybywa - mówi pani Gabrysia z Warszawy.
Bardzo lubię jak jest już śnieg, lampeczki, bo to już tworzy atmosferę świąt. Wydaje się, że ludzie są wtedy dla siebie bardziej życzliwi. Nawet jak człowiek ma jakieś problemy, to gdy widzi takie piękne dekoracje, to może na chwilę chociaż zapomnieć o tym wszystkim - dodaje pan Piotr.