Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała akt oskarżenia przeciwko Adamowi Niedzielskiemu dot. ujawnienia danych wrażliwych. Byłemu ministrowi zdrowia grozi kara trzech lat pozbawienia wolności.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że były minister zdrowia Adam Niedzielski jest podejrzany o przekroczenie uprawnień w związku z ujawnieniem tajemnicy służbowej w postaci wrażliwych danych osobowych.
"Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała akt oskarżenia przeciwko Adamowi Niedzielskiemu podejrzanemu o to, że w dniu 4 sierpnia 2023 r., jako funkcjonariusz publiczny Minister właściwy do spraw zdrowia - Minister Zdrowia, przekroczył swoje uprawnienia (...) w ten sposób, że ujawnił za pośrednictwem środków masowego komunikowania, niezgodnie z przepisami, (...) pozyskane z Systemu Informacji Medycznej dane osobowe o charakterze danych dotyczących zdrowia w postaci rodzaju przepisanych receptą leków, ustalonej osoby, publikując, z użytkowanego tylko przez siebie profilu na internetowym portalu X, wpis zawierający tak określoną informację, z którą to informacją zapoznał się w związku z pełnioną funkcją ministra właściwego do spraw zdrowia, czym działał na szkodę interesu prywatnego pokrzywdzonego" - czytamy na stronie prokuratury.
Za ten czyn grozi kara trzech lat pozbawienia wolności.
Adam Niedzielski kierował resortem zdrowia od sierpnia 2020 roku. Zastąpił na tym stanowisku Łukasza Szumowskiego.
W sierpniu 2023 roku Adam Niedzielski na Twitterze (obecnie platforma X) skrytykował materiał telewizyjny, dotyczący problemów z wystawianiem recept na leki przeciwbólowe.
Ujawnił, że występujący w nim medyk sam wystawił sobie receptę na takie środki. "Lekarz Piotr Pisula, szpital miejski w Poznaniu, wczoraj w Faktach TVN: 'żadnemu pacjentowi nie dało się wystawić takiej recepty'. Sprawdziliśmy. Lekarz wystawił wczoraj na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych. Takie to FAKTY. Jakie kłamstwa czekają nas dziś" - napisał wówczas.
Wpis Adama Niedzielskiego spotkał się z falą krytyki nie tylko ze strony dziennikarzy i polityków, ale przede wszystkim środowiska medycznego, które w zdecydowanej większości zaczęło domagać się zmiany na stanowisku szefa MZ. Kilka dni później minister podał się do dymisji.