Tragedia w Puchałach, niedaleko Pruszkowa na Mazowszu. Po porażeniu prądem zmarło tam dwuletnie dziecko - informuje reporter RMF MAXX Przemysław Mzyk.

REKLAMA

We wtorek około godz. 14 służby otrzymały informację o tym, że w jednym z mieszkań w Puchałach koło Pruszkowa dwuletnie dziecko, w trakcie własnej imprezy urodzinowej, dotknęło wystających ze ściany przewodów elektrycznych i zostało porażone prądem.

Jak ustalił reporter RMF MAXX Przemysław Mzyk, kiedy ratownicy przybyli na miejsce, chłopiec jeszcze żył. Ostatecznie nie udało się go uratować.

24-letnia matka była trzeźwa. W mieszkaniu znajdowała się jeszcze dwójka jej dzieci.

Śledztwo ws. śmierci dwulatka wszczęła prokuratura.

Śledztwo jest prowadzone w kierunku narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia nieletniego przez osoby zobowiązane do opieki nad nim - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.

Grozi za to do pięciu lat więzienia.

Niemożliwe było przesłuchanie w charakterze świadka rodziców - powiedział prok. Skiba. Jest to spowodowane ich złym stanem psychicznym.

Rodzice to młodzi cudzoziemcy. Mają troje dzieci.