Jesteś burmistrzem i tracisz prawo jazdy za spowodowanie kolizji po pijanemu. Nie masz, jak korzystać z samochodu, to co robisz? Za pieniądze gminy zatrudniasz sobie kierowcę. Jak dowiedział się reporter RMF FM, z taką sytuacją mamy do czynienia w Nowym Mieście koło Płońska na Mazowszu.
Pod koniec maja burmistrz Nowego Miasta uderzył służbowym samochodem w lawetę i odjechał. Po zatrzymaniu przez dwóch świadków wezwano policję. Badania wykazały, że samorządowiec ma dwa promile alkoholu w organizmie. Burmistrz stracił prawo jazdy.
Dzień po kolizji dziennikarz RMF FM skontaktował się z burmistrzem Nowego Miasta. Okazało się, że samorządowiec był w pracy w urzędzie. "Sprawuję funkcję normalnie" - stwierdził. Pytany o wydarzenia z poprzedniego dnia dodał: "Dziś nie komentuję sprawy".
Przesłuchanie burmistrza zaplanowano na początek lipca, wtedy też ma usłyszeć zarzuty.
Kierowcę w Nowym Mieście zatrudniono na początku czerwca. Na razie szofer pracuje na umowę zlecenie. Burmistrz Sławomir Zalewski nie widzi też problemu, że za jego kierowcę płaci gmina.
Stanowisko kierowcy jest także w innych urzędach gminy, dlatego - według burmistrza Zalewskiego - w tej decyzji nie ma nic zdrożnego.
Dziwić jednak może fakt, że zatrudnienie szofera w Nowym Mieści zbiegło się w czasie właśnie z odebraniem uprawnień burmistrzowi.
Mieszkańcy ponoszą koszty wybryku burmistrza - komentuje w rozmowie z RMF FM radny Nowego Miasta, Piotr Kołpaczewski.
Zadał on pytania burmistrzowi o podstawę zatrudnienia kierowcy, a także o wynagrodzenie, które będzie otrzymywał. Teraz czeka na pisemną odpowiedź, bo podczas sesji rady nie uzyskał szczegółowych informacji. Burmistrz - jak relacjonował radny - przekonywał, że to jego prywatnia sprawa. Argumentował też, że na jego stanowisku kierowca się należy.