Mężczyzna, który wjechał samochodem w grupę rowerzystów usłyszał w piątek zarzuty spowodowania katastrofy, ucieczkę z miejsca zdarzenia i nieudzielanie pomocy. Kierowca - decyzją Sądu Rejonowego w Grójcu - został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 18 lat więzienia.
Zakończyliśmy czynności z podejrzanym. Zostały mu postawione zarzuty dotyczące sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, ucieczkę z miejsca zdarzenia oraz nieudzielenia pomocy. Został także skierowany wniosek do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego. Podejrzany przyznał się do winy - powiedziała pełniąca obowiązki zastępcy prokuratora rejonowego w Grójcu Katarzyna Głowacz.
Jak tłumaczy prokurator, "sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym jest zagrożone karą od 2 do 12 lat".
Przy czym podejrzanemu postawiono jeszcze dodatkowy zarzut w związku z art. 178 par. 1 (Kodeksu karnego - PAP), czyli ucieczka z miejsca zdarzenia, co będzie powodowało, że to zagrożenie się zwiększa. W takim przypadku stosuje się orzeczenie nie niższe niż dwa lata i do górnej granicy tego zagrożenia zwiększonego o połowę - wyjaśniła prokurator. Maksymalny wymiar kary wynosi 18 lat.
Dodała, że 45-latkowi został jeszcze postawiony zarzut z art. 162, "czyli nieudzielenie pomocy i to jest zagrożone kara do trzech lat pozbawienia wolności".
Mężczyzna - decyzją Sądu Rejonowego w Grójcu - został aresztowany na trzy miesiące. Nasz wniosek został uwzględniony. Sad zdecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego na trzy miesiące - powiedział PAP Prokurator Okręgowy w Grójcu Maciej Gawaś.