Śledztwo w sprawie śmierci aresztanta konwojowanego na warszawskiej Pradze zostało przeniesione - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Sprawą zajmie się inna prokuratura.
Śledczy z prokuratury okręgowej dla lewobrzeżnej Warszawy będą wyjaśniać okoliczności targnięcia się na życie mężczyzny przewożonego więźniarką z aresztu na przesłuchanie, do którego doszło 20 grudnia.
Jak informuje nasz reporter Krzysztof Zasada, powodami tej decyzji jest zapewnienie całkowitego obiektywizmu śledztwa.
Mężczyzna, który śmiertelnie zranił się kajdankami, był przewożony z aresztu śledczego na Białołęce do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga na przesłuchanie. I to ta jednostka miała prowadzić śledztwo.
Jednak, jak dowiedział się reporter RMF FM, aby uniknąć podejrzeń stronniczości, tragedię będą wyjaśniać śledczy z drugiej z warszawskich prokuratur okręgowych.
W grudniu zeszłego roku konwojenci, przewożąc aresztanta więźniarką, zauważyli, że mężczyzna skuty kajdankami krwawi. Zatrzymali się i wezwali pomoc. Niestety, aresztant wykrwawił się i jego życia nie udało się uratować.