Zarzut wywołania fałszywego przekonania o zagrożeniu usłyszał 49-latek zatrzymany wczoraj w Słupsku. W dwóch miejscach - na stacji benzynowej i w budynku izby wytrzeźwień - zostawił on wczoraj przedmioty przypominające granaty. Konieczne były ewakuacja i pełne zaangażowanie służb.
Wszystko wskazuje na to, że zagrożenie nie było realne, choć oficjalnie nikt tego jeszcze nie komunikuje. Policja musi czekać bowiem na spełnienie pewnych formalności i otrzymanie na piśmie ekspertyzy biegłego.
Z informacji reportera RMF FM wynika jednak, że przeprowadzona wczoraj neutralizacja pierwszego z przedmiotów przypominających granat wykazała "brak przemian charakterystycznych dla materiałów wybuchowych". De facto oznacza to, że służby nie miały do czynienia z granatami bojowymi.
Z nieoficjalnych informacji naszego reportera wynika, że były to przedmioty przypominające granaty RGO-88. To polskie, obronne granaty ręczne produkowane na Podkarpaciu.
Dla samej odpowiedzialności karnej nie ma jednak znaczenia, to czy granat był prawdziwy, czy nie.
Śledczy przedstawili 49-latkowi zarzut z art. 224 Kodeksu Karnego, opisując, że zostawił on przedmiot imitujący granat z zapalnikiem i stworzył sytuację, która wywołała przekonanie o istnieniu zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób, a także mienia znaczących rozmiarów, czego efektem było podjęcie działań i przez wiele, różnego rodzaju służb i prowadzenie akcji ratunkowej.
Na razie nie wiadomo, czy śledczy będą kierować do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny lub jakie inne środki zapobiegawcze będą chcieli zastosować. To zależy od tego jak zakończy się przesłuchanie zatrzymanego.
Wcześniej swoje czynności z nim przeprowadzili policjanci, przedstawiając mu ten sam zarzuty, który przygotowali także prokuratorzy. Usłyszał on zarzut stworzenia sytuacji, która wywołała przekonanie o istnieniu zdarzenia zagrażającemu życiu lub zdrowiu wielu osób. Jest to przestępstwo, za które grozi do 8 lat pozbawienia wolności - informuje mł. asp. Michał Sobiesiak z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.
Przypomnijmy, wczoraj o poranku ewakuowana została stacja benzynowa przy ul. Gdańskiej w Słupsku. Jak informowała policja, były funkcjonariusz słupskiej policji robiący tam zakupy zauważył przedmiot przypominający granat. Później, drugi taki przedmiot zlokalizowana przy ul. Gdyńskiej w obiekcie, w którym funkcjonuje izba wytrzeźwień. To miejsce także trzeba było ewakuować. Słupscy policjanci, dzięki pracy operacyjnej oraz doskonałej znajomości rejonu służbowego wytypowali miejsce, w którym może znajdować się osoba podejrzana o pozostawienie w dwóch obiektach na terenie miasta przedmiotów przypominających swoim wyglądem granaty i już po kilku godzinach od uzyskania informacji o zdarzeniu zatrzymali 49-letniego mężczyznę - podkreśla Sobiesiak.
Neutralizacja potencjalnie niebezpiecznych przedmiotów trwała wczoraj do godzin wieczornych.