14 zarzutów usłyszał 26-latek, którego zatrzymano w związku z podpaleniami aut w Słupsku. Młody mężczyzna przyznał się do winy. Sąd zajmie się wnioskiem o tymczasowe aresztowanie go na 3 miesiące.
Zarzuty przedstawione 26-latkowi przez prokuraturę dotyczą podpalenia 20 samochodów. Policjanci sprawdzają, czy mężczyzna ma związek również z innymi podpaleniami w Słupsku i innych miejscowościach.
Jak przekazała RMF FM Justyna Dylewska, zastępca Prokuratora Rejonowego w Słupsku, podejrzany w trakcie przesłuchania przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Śledczy na tym etapie nie będą jednak zdradzać szczegółów.
Prokurator zdecydował o skierowaniu do sądu wniosku o tymczasowe, trzymiesięczne aresztowanie 26-letniego mieszkańca Słupska.
W poniedziałek informowaliśmy o serii powiązanych ze sobą pożarów aut. W Słupsku w nocy spłonęło lub zostało uszkodzonych w sumie 9 samochodów. Nikt nie został poszkodowany. Choć oficjalnie przed zatrzymaniem mężczyzny nikt nie potwierdził, że kolejne pożary coś ze sobą łączy, to w odpowiedzi na pytania reportera RMF FM policja przyznała, że jeszcze w październiku powołana została specjalna grupa funkcjonariuszy, którzy mieli rozwiązać sprawę.
26-latka zatrzymano w nocy z wtorku na środę na poznańskim lotnisku. Najprawdopodobniej próbował uciec z kraju. To, że właśnie on może być podpalaczem, ustalono m.in. na podstawie nagrań z monitoringu.