W Mechelinkach nad Zatoką Gdańską rybak i były policjant zauważyli tonącego w wodzie mężczyznę. Powiadomili służby i sami ruszyli na pomoc. Mężczyzna nie miał siły, żeby dopłynąć do koła ratunkowego.
Dzisiaj po g. 7.00, dyżurny puckiej komendy otrzymał zgłoszenie, że w Zatoce Gdańskiej przy plaży w Mechelinkach tonie mężczyzna, który nie miał siły na dotarcie do brzegu. Świadkowie byli na molo w Mechelinkach.
Rybak i emerytowany policjant chcieli podpłynąć do tonącego łódką, ale nie mieli wioseł, więc wykorzystali łopaty, które mieli pod ręką. Dopłynęli do poszkodowanego i wyciągnęli go z wody.
Dzielnicowi i policjanci z komisariatu w Kosakowie już na brzegu udzielili mężczyźnie pierwszej pomocy przedmedycznej. By zapobiec dalszemu wychłodzeniu poszkodowanego, owinęli go kocem termicznym i monitorowali jego funkcje życiowe do czasu przyjazdu ratowników.
Mężczyzna został przetransportowany do szpitala.
Jednym ze świadków zdarzenia, który dopłynął łodzią do topiącego się mężczyzny i nie wahał się udzielić pomocy był policyjny emeryt. Jak widać policjantem jest się całe życie - podkreśla oficer prasowa Komendanta Powiatowego Policji w Pucku asp. szt. Joanna Samula-Gregorczyk.