Przed pomnikiem gen. Stanisława Maczka na placu jego imienia na gdańskiej Strzyży, oddano hołd legendarnemu dowódcy I Polskiej Dywizji Pancernej. W wydarzeniu wzięła udział wnuczka gen. Maczka, Karolina Maczek-Skillen, uczniowie, kombatanci oraz samorządowcy.
Patryk Rosiński z Urzędu Miejskiego w Gdańsku poinformował w poniedziałek, że pamięć o Stanisławie Maczku kultywowana jest od 2004 roku, kiedy na Strzyży stanął pomnik ku czci generała oraz nadano jego imię tamtejszemu placowi, u zbiegu ulic Chopina i Wojska Polskiego. Wnioskodawcą budowy pomnika był gdański Zarząd Wojewódzki Ogólnokrajowego Stowarzyszenia Polskich Sił Zbrojnych, a wniosek poparł prezydent Paweł Adamowicz.
Generał Maczek należał do pokolenia Polski Niepodległej. W 1918 roku szedł na odsiecz załodze oblężonego Lwowa, potem brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Pod koniec lat trzydziestych objął dowództwo pierwszej polskiej jednostki zmotoryzowanej, stanowiącej zalążek sił pancernych II RP. Walczył w kraju we wrześniu 1939 roku i we Francji w 1940 roku.
Był dowódcą I Polskiej Dywizji Pancernej. Godłem dywizji był hełm i skrzydło husarskie, na pamiątkę polskiej husarii, która w 1683 roku pod dowództwem Króla Jana Sobieskiego rozbiła Turków pod Wiedniem. Żołnierzy dywizji nazywano "czarnymi diabłami".
Pancerniacy Maczka wyróżnili się zwłaszcza pod Falaise we Francji, a następnie przeszli szlak przez Belgię i Holandię. Dywizja zakończyła wojnę na początku maja 1945 roku w Wilhelmshaven, gdzie polski dowódca przyjął kapitulację tamtejszego wielotysięcznego garnizonu niemieckiego. Straty dywizji wyniosły ponad 1/3 stanu z początku sierpnia 1944 roku: 304 oficerów i 5 tysięcy żołnierzy.
Generał Maczek po wojnie nie wrócił do komunistycznej Polski, pozostał na emigracji w Edynburgu w Wielkiej Brytanii. Tam zmarł w wieku 102 lat. Pochowano go na cmentarzu żołnierzy polskich w Bredzie.