Dwaj Polacy, którzy zginęli w wypadku samochodowym w Belgii, byli strażakami OSP na Pomorzu. Jeden z nich, 28-letni Dawid pozostawił żonę i dwójkę malutkich dzieci. W sumie w wypadku zginęli trzej mężczyźni.

REKLAMA

Do tragicznego wypadku samochodu marki Maserati doszło w sobotę około godziny 21:40 w miejscowości Lichtervelde. Kierujący sportowym maserati mężczyzna stracił panowanie nad samochodem. Pojazd nagle wypadł z drogi, uderzył w wysepkę i ostatecznie zderzył się z drzewem 200 metrów dalej.

Siła uderzenia była tak wielka, że samochód rozpadł się na pół, wyrzucając jednego z pasażerów 30 metrów dalej. Trzech mężczyzn polskiej narodowości zginęło na miejscu. Mieli odpowiednio 33, 28 i 22 lata.

Okazało się, że wśród ofiar wypadków są dwaj bracia, którzy byli też strażakami OSP. Informację przekazała jednostka z Polnicy na Pomorzu.

OSP w Polnicy opublikowała przy wpisie zdjęcie braci z ostatniej wspólnej akcji. Samochód miał prowadzić 33-latek, który był przełożonym młodszych mężczyzn.