O godzinie 21:00 wciąż trwała operacja wydobycia, z dna kanału, dźwigu stoczniowego. Pływający dźwig "Maja" dotarł nad Kanał Kaszubski w Gdańsku. Wczoraj podczas nawałnicy dźwig runął do kanału żeglugowego w Gdańsku.
Dźwig "Maja" to wielka jednostka, która porusza się wolno, ale precyzyjnie. Zacumowała przy nabrzeżu i szykuje się do podniesienia zatopionego dźwigu.
Akcja przyciągnęła wielu obserwatorów. To jest taki nietypowa sytuacja, jesteśmy ciekawi, co się wydarzy - mówiła trójmiejskiemu reporterowi RMF FM jedna z osób.
Mnie najbardziej zastanawia to, jak oni wyciągną teraz tego żurawia - podkreślał nasz kolejny rozmówca.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Dźwig Maja potrafi podnieść nawet 300 ton. Co ważne, dla osób, które pływają pomiędzy Zatoką a Motławą, zamknięta do odwołania jest zwrotnica na Martwej Wiśle.
Podczas wichury dźwig był wyłączony. Na co dzień poruszał na szynach i to właśnie podmuch wiatru zepchnął go z nabrzeża do kanału. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Podstawę żurawia udało się wyciągnąć, ale w wodzie pozostaje nadal część konstrukcji. Prowadzona jest teraz analiza ułożenia elementów na dnie. Dalsze decyzje będą podejmowane po zakończeniu akcji - informuje Urząd Morski w Gdyni.