Policja prowadzi postępowanie dotyczące prowadzenia samochodu bez uprawnień przez jednego z pomorskich parlamentarzystów. Chodzi o posła Konfederacji Michała Urbaniaka – dowiedział się reporter RMF FM Kuba Kaługa. Niewykluczone, że policja zwróci się w tej sprawie do marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu. Sam poseł sprawę uważa za absurdalną.

REKLAMA

Wszystko zaczęło się 17 września w godzinach wieczornych na terenie powiatu kwidzyńskiego na Pomorzu. W miejscowości Rakowiec do rutynowej kontroli zatrzymany został kierowca samochodu osobowego.

Po sprawdzeniu jego danych osobowych w systemie CEPiK policjanci ustalili, że 31-letni mężczyzna jechał mimo braku uprawnień do kierowania. W trakcie legitymowania mężczyzna oznajmił policjantom, że jest posłem i okazał legitymację poselską. Zgodnie z procedurą dyżurny KPP Kwidzyn powiadomił o tej sytuacji prokuratora dyżurującego - mówi RMF FM Maciej Stęplewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku i dodaje, że funkcjonariusze prowadzą w tej sprawie czynności wyjaśniające dotyczące wykroczenia polegającego na prowadzeniu samochodu bez odpowiednich uprawnień.

Pomorski poseł Konfederacji Michał Urbaniak potwierdził reporterowi RMF FM, że zdarzenie dotyczy jego, zdecydowanie zaprzeczył jednak, że prowadził samochód bez uprawnień. Nieco inaczej, niż policja przedstawił także sam przebieg kontroli.

Policjant poprosił o dokumenty. Dałem mu dowód osobisty. Sprawdził, że w CEPiK-u nie ma jeszcze informacji o tym, że mam uprawnienia do kierowania pojazdami. Wobec tego wykonał też czynności związane z wyjaśnieniem tej sprawy, dotyczącej ewentualnego wykroczenia. Wykroczenia tutaj być nie może, ponieważ uprawnienia mam nadane już wcześniej. Dokumentu ze sobą nie miałem, nie odebrałem go jeszcze wtedy z urzędu, chociaż wiedziałem, że leży tam i czeka. Sytuacja jest w 100 proc. klarowna, że ktoś ma takie uprawnienia - mówi RMF FM poseł Michał Urbaniak.

Jak dodaje, przekazał policjantom informacje o tym, że ma uprawnienia do prowadzenia pojazdów, a także pokazał dane z systemu info-car.pl. Wynikało z nich, że co najmniej od 13 września dokument potwierdzający posiadania uprawnień przez Michała Urbaniaka był przygotowany do odbioru.

Dopytywany przez dziennikarza RMF FM Urbaniak inaczej przedstawia też okoliczności okazania policjantom legitymacji poselskiej. Zaprzecza, aby sam z siebie chciał zasłonić się immunitetem. Jak tłumaczy, to funkcjonariusz policji poprosił go o pokazanie legitymacji poselskiej.

Był ciekawy, to mu pokazałem - mówi RMF FM Urbaniak, tłumacząc, że wcześniej policjant pytał go o to, co robił i skąd jedzie, a słysząc o tym, że wraca z pracy, w tym ze spotkań z sympatykami, miał zapytać o legitymację poselską.

Ja się nie zasłaniałem w żaden sposób immunitetem. Czynności oczywiście zostały dalej wykonane. Ich rezultatem był wniosek o wyjaśnienie, notatka spisana przez policjanta, dotycząca ewentualnego podejrzenia popełnienia wykroczenia. Którego faktycznie nie ma, ale taki wniosek poszedł. Ja ten wniosek podpisałem, tu nie ma nic do ukrycia - tłumaczy Urbaniak i przyznaje, że sprawę, gdyby miała swój ciąg dalszy i gdyby trafiła do marszałka Sejmu, uznałby za burzę w szklance wody.

Naturalnym jest to, że jak się zda egzamin, to nie można od razu prowadzić pojazdów, ponieważ trzeba czekać na nadanie uprawnień. Data nadania uprawnień wynika z tego, kiedy starosta powiatowy takie uprawnienia nada, kiedy dokument zostanie przygotowany przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych. I wtedy już te uprawnienia są - mówi Urbaniak.

Policja sprawę widzi jednak inaczej i jak tłumaczy - z punktu widzenia przepisów - osobą uprawnioną do prowadzenia pojazdów jest osoba, której nadano uprawnienia i która odebrała - fizycznie - dokument potwierdzający te uprawnienia w odpowiednim urzędzie. Z punktu widzenia policji więc poseł uprawnień nie miał, bo dokumentu - fizycznie - z urzędu nie odebrał.

Ja rozumiem tego policjanta. Musiał tak wykonać czynności, on stoi na przepisie i rozkazie. To jest kwestia, moim zdaniem, współpracy i wymiany danych pomiędzy bazami danych. Uprawnienia miałem już nadane. To, że system CEPiK tego nie uwzględniał, to jest już problem po stronie Ministerstwa Infrastruktury - mówi RMF FM Urbaniak. Przyznaje też, że już po tym zdarzeniu odebrał - fizycznie - prawo jazdy i ma już dokument potwierdzający posiadanie uprawnień.

Policja z kolei aktualnie czeka na informacje z odpowiedniego starostwa powiatowego, dotyczącą tego, czy poseł Michał Urbaniak w dniu 17 września miał uprawnienia do kierowania samochodem.