Mieszkanka gdańskiego Sobieszewa wpadła w panikę, gdy w swoim domu za szafą znalazła "nieproszonego gościa". O pilną interwencję poprosiła strażników miejskich. Pełzający gad wywołał spore zamieszanie. Domownicy byli przekonani, że to żmija zygzakowata.
Jak przekazali strażnicy miejscy z Gdańska, przerażona mieszkanka Sobieszewa przekazała im, że w jej domu jest żmija zygzakowata. Na miejsce pojechał patrol z Referatu Ekologicznego.
Podczas rozmowy z właścicielką posesji funkcjonariusze dowiedzieli się, że kobieta chciała wywietrzyć dom i w tym celu otworzyła drzwi wejściowe. W tym czasie gad, wykorzystując nieuwagę lokatorki wślizgnął się do domu i schował za szafę.
Obawy kobiety były jak najbardziej uzasadnione, ponieważ żmija zygzakowata jest jadowitym wężem występującym Polsce, a jej jad jest toksyczny. Mundurowi z zachowaniem ostrożności odsunęli mebel i zobaczyli poszukiwanego intruza.
Nie była to jednak żmija zygzakowata. Okazało się, że to tylko niegroźny zaskroniec.
Strażnicy z pomocą chwytaka złapali węża i umieścili w kontenerze do przewozu zwierząt.
Niedługo potem mały gad odzyskał wolność i trafił do lasu.