Terenowa placówka Urzędu Morskiego w Gdańsku-Jelitkowie została udostępniona dla turystów. Do końca wakacji w każdy wtorek i czwartek można przyjść, porozmawiać z pracownikami i obejrzeć eksponaty zgromadzone w izbie muzealnej, by przekonać się jak bardzo w ciągu kilkudziesięciu lat zmieniło się wybrzeże.

REKLAMA

Można tam znaleźć m.in. zdjęcia z budowy bulwaru w Gdyni, a także fotografie z Mechelinek, Westerplatte i Wyspy Sobieszewskiej.

Nasz krajobraz pomorskiego wybrzeża w ciągu kilkudziesięciu lat zmienił się diametralnie. Przykładem jest nasz wielki album. Pierwsza strona, kilometr osiemnasty, czyli to jest Mierzeja Wiślana. Dalej, kilometr osiemdziesiąty piąty to są okolice Łeby. Stare zdjęcia, ale metody biotechniczne odbudowy wydm są te same. Wydma, a przed nią płotek wydmotwórczy, który ma służyć do przechwytywania piasku w czasie wiatrów zachodnich i nadbudowy wydmy. Te metody stosuje się do dzisiaj. Wykorzystujemy siłę wiatru, a chrust pozyskujemy z naszych lasów w trakcie trzebieży. To materiał w pełni biodegradowalny ­- opowiada Robert Mokrzycki, Główny Inspektor Ochrony Wybrzeża.

Przez 100 lat problem jest ten sam. Ta sama kwestia nadal jest poruszana - ochrona wydm. Od kiedy tylko urząd morski istnieje ten temat cały czas wraca - mówi Mokrzycki.

Zwiedzający mogą też obejrzeć narzędzie geodezyjne, lornetki, przyrządy do znakowanie drzew i do pomiarów plaży. Kiedyś robiono to zwykłą "metrówką", dziś wykonuje się loty nad plażą.

Opis / Stanisław Pawłowski / RMF24
Opis / Stanisław Pawłowski / RMF24
Opis / Stanisław Pawłowski / RMF24
Opis / Stanisław Pawłowski / RMF24
Opis / Stanisław Pawłowski / RMF24

Trasa zwiedzania prowadzi też na zewnątrz. Dzięki tablicom można dowiedzieć się, po co budowane są wydmy, jak są ich rodzaje, jak chronić wybrzeże i czym jest refulacja. Jedną z atrakcji jest sztuczna wydma.

Mamy tu do czynienia z gatunkami roślin, które stabilizują wydmę. Część z nich rośnie sama, ale nie ukrywajmy: w wielu miejscach musimy wydmie pomagać, szczególnie po sztormach i po zniszczeniach spowodowanych przez turystów. Wydma to krucha struktura i ta sztuczna pokazuje, jak bardzo. Wystarczy raz, może dwa razy przejść się po wydmie. Dla turysty, który przyjeżdża raz do roku to niby nic, ale dla wydmy to są zniszczenia na całe lata - opowiada Mokrzycki.

Na terenie placówki są również specjalne belki, które podczas wyjątkowo silnych sztormów służą do "zamykania" wyjść z plaży, aby uniemożliwić piaskowi i wodzie przedostanie się na alejki.

Zwiedzanie placówki w Gdańsku-Jelitkowie jest darmowe. Siedzibę można odwiedzić do wakacji w każdy wtorek i czwartek od g. 9 do 14.