Namioty niezłomności, w których można się ogrzać i podładować sprzęt elektroniczny, zostaną wysłane z Gdańska do trzech ukraińskich miast: Chersonia, Zaporoża i Charkowa.
W sobotę, w gdańskim magazynie przeciwpowodziowym, zaprezentowano jeden z namiotów niezłomności wraz z wyposażeniem, który niebawem zostanie wysłany na Ukrainę. Dzień po rocznicy wybuchu wojny w Ukrainie, z Gdańsk wyjedzie 6 namiotów - mówił wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak. Zaznaczył, że namioty trafią do trzech miast: Chersonia, Zaporoża i Charkowa.
Wszystkie te miasta codziennie są pod atakiem bomb i tego typu namioty niezłomności - tak je nazywają Ukraińcy - są tam potrzebne, by można się było ogrzać czy naładować narzędzia i telefony - tłumaczył Grzelak. Namioty wyruszą do ukraińskich miast wraz z agregatami prądotwórczymi, nagrzewnicami i instalacją w środku.
W grudniu ubiegłego roku na Ukrainę trafiło 10 takich namiotów. Wcześniej Gdańsk przewiózł za wschodnią granicę również wóz asenizacyjny.
Ten samochód pomaga im odpompowywać ścieki ze zniszczonej kanalizacji - tłumaczył prezes spółki Gdański Wody Ryszard Gajewski. Zaznaczył, że miasto Gdańsk wraz ze spółkami wodnymi od pierwszych dni wojny pomagały ukraińskim wodociągom. W kwietniu ubiegłego roku pierwsza pomoc dotarła do Borodzianki, miasta bardzo zniszczonego w trakcie agresji rosyjskiej. Ta pomoc pomogła postawić na nogi system kanalizacyjny, odpompować zalane przepompownie ścieków - stwierdził.
Koordynator pomocy technicznej dla Ukrainy i szef stowarzyszenia skupiającego przedstawicieli firm wodociągowych w Ukrainie Jurij Żerlicyn zaznaczył, że w Ukrainie zniszczona jest infrastruktura, mieszkania i szkoły. Potrzebujemy m.in. maszyn do przewozu i dystrybucji wody, akumulatorów do samochodów, opon, materiałów budowlanych czy maszyn do sprzątania ulic - wyliczał.
Pieniądze, za które zostały zakupione namioty wraz z wyposażeniem pochodzą ze środków Fundacji Gdańskiej, która od początku wojny prowadzi zbiórkę.
Prezes Fundacji Jacek Bendykowski ocenił, że pomoc humanitarna oraz techniczna, która od początku wojny została wysłana z Gdańska na Ukrainę, wyniosła ok. 8-9 mln złotych.