5 lat pozbawienia wolności grozi 38-latkowi, który w Gdańsku zaatakował kierowcę taksówki, Ukraińca. "Pluł na niego, wyzywał i kazał wracać na Ukrainę" - poinformowała pomorska policja w poniedziałek. To jednak nie wszystkie przewinienia agresora.
Jeden z gdańskich policjantów, wracając do swojej jednostki, zauważył mężczyznę, który machał rękoma i wołał o pomoc. Był to zaatakowany kierowca taksówki.
"Agresor dusił mężczyznę, pluł na niego, wyzywał i kazał wracać na Ukrainę" - poinformowali mundurowi w poniedziałek.
38-latek, który zaatakował Ukraińca, został obezwładniony przez policjanta. Gdy na miejsce przybyło wsparcie, znaleziono przy nim woreczek z marihuaną. Badanie alkomatem wykazało z kolei, że miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Sprawca usłyszał zarzuty "stosowania przemocy i znieważenia na tle narodowościowym". Odpowie też za posiadanie narkotyków.
Został objęty policyjnym dozorem. Grozi mu kara nawet 5 lat więzienia.