Największy od półwiecza remont gdańskiego Żurawia - dobiega końca! Podczas prac znaleziono przedmioty nawet z XV wieku - wiele monet, plomb kupieckich i ozdób. Od 30 kwietnia przedmioty te będzie można obejrzeć w tym najbardziej rozpoznawalnym budynku w Gdańsku, który zyska nowy blask.
Jedyny taki zabytkowy dźwig portowy w Europie, jeden z symboli Gdańska od ponad trzech lat jest remontowany. To pierwsza tak kompleksowa renowacja po zniszczeniu dokonanym podczas II wojny światowej.
Całkowicie zostały zniszczone elementy drewniane, czyli wyciąg a konstrukcja dźwigu w bardzo dużej części. Mury ceglane również zostały mocno zniszczone. Pierwsze co rzuca się w oczy przechodzącym wzdłuż Motławy jest inny, niż do tej pory dobrze znany, kolor drewna w obrębie wyciągu.
Staraliśmy się go dobrać analizując materiały historyczne, ryciny, dostępne dziewiętnastowieczne zdjęcia. To jest też kolor wynikający z zastosowanych preparatów konserwatorskich. Natomiast on z biegiem czasu nieco ciemnieje i będzie zbliżony do tego, jaki pamiętamy sprzed remontu, ale będzie troszeczkę jaśniejszy niż był kiedyś - tłumaczy w rozmowie z RMF FM dr Marcin Westphal, zastępca dyrektora ds. merytorycznych.
Co ciekawe, żuraw po 1945 roku został odbudowany na wzór tego jak wyglądał w XVII wieku. Jak zaznacza Westphal nie jest to idealne odwzorowanie, ponieważ dostępne materiały archiwalne, ryciny i ikonografie nie pozwoliły na odtworzenie każdego szczegółu.
Żuraw przez wieki swojego istnienia i funkcjonowania ulegał przebudową, pełnił różne funkcje. Trzeba pamiętać, że to nie tylko dźwig portowy, ale i brama miejska. W kolejnych latach, kiedy już nie pełnił funkcji dźwigu portowego związanego z ładunkami, to służył do remontu jednostek pływających, a później miejsce, w którym mieszkali ludzie, funkcjonowały zakłady rzemieślnicze - opowiada Westphal.
Podczas badań archeologicznych wydobyto wiele obiektów sprzed kilku wieków - wiele monet, plomb kupieckich i ozdób. Jak mówi dr Marcin Westphal wszystkie znalezione przedmioty będzie można obejrzeć w kwietniu w dedykowanej gablocie.
Obiektów związanych z historią samego Żurawia, bo to było miejsce, gdzie tymi monetami obracano, gdzie płacono za usługi dźwigowe. Część z tych monet pochodzi z wieku XVII, część nawet z XV wieku. Znaleziono też obiekty związane z osobami, które wyruszały na pielgrzymki, bądź tych pielgrzymek wracały korzystając z portu gdańskiego. Tak więc można powiedzieć cały przekrój życia. Wiele ciekawych elementów związanych z historią samego Gdańska - mówi Westphal.
Wystawa nie będzie tylko opowiadać o samym żurawiu. Będzie również pokazywać to, jaką drogę przybywały statki przewożące towar do Gdańska, jak wpływały do portu, bo to wcale nie było takie proste w siedemnastym wieku. Głównie na tym okresie będzie skupiać się wystawa.
Złota era handlu gdańskiego, bardzo ścisłe kontakty z zapleczem, czyli z Rzeczpospolitą trafiały do Gdańska z głębi lądu. Wisłą płynęło zboże, drewno i produkty rolne, które następnie za pośrednictwem Gdańska i gdańskich kupców były sprzedawane do Holandii czy Szwecji.
W fabularyzowanej formie przedstawiona zostanie autentyczna postać gdańskiego kupca i armatora Hansa Krossa.
To był człowiek, który dzisiaj byśmy powiedzieli, odniósł sukces biznesowy. Przyjechał do Gdańska z Rostocku, został obywatelem gdańskim, tutaj rozwinął swoją firmę. W pewnym momencie skupiał 5% całego gdańskiego handlu. Był poważnym amatorem, właścicielem statków. Woził towar, handlował z Francją, z Hiszpanią, z Wielką Brytanią. Wyprawiał się w dalekie rejsy i przywoził do Gdańska wina korzenie, produkty luksusowe. Jego firma się rozwijała. Stawał się coraz bogatszy, aż wreszcie zbankrutował. Popadł w długi. Nie znamy dokładnych okoliczności tej sytuacji. Wiemy natomiast, że musiał sprzedawać swoje statki, aby pokryć te długi. Jak widać, ten biznes to był biznes niosący ze sobą wielkie zagrożenia. Być może inwestował, być może statek zatonął, być może zaciągnął jakąś pożyczkę - zapowiada Westhpal.
Otwarcie wystawy zapowiadane jest na 30 kwietnia. Modernizacja jest warta około 18 mln zł.