Ponad 300 osób czekało na pokładzie promu "Wawel" na redzie w Gdańsku. Prom nie mógł wpłynąć, ponieważ kanał portowy w Gdańsku został zamknięty z powodu trwającej akcji gaśniczej w Porcie Gdańsk.

REKLAMA

Planowo prom płynący z Nynashamn w Szwecji powinien zawinąć do portu w Gdańsku w południe, ale czekał na redzie kilka godzin dłużej.

Jolanta Kowalska, rzeczniczka spółki Polferries, przekazała reporterowi RMF FM, że na pokładzie znajdowało się około 300 osób.

Pasażerowie "Wawelu" usłyszeli, że do portu nie będą mogli wpłynąć co najmniej do godziny 15.

Jak się okazało, wpłynęli dopiero przed godz. 18. Kanał Portowy został otwarty dla statków po wielogodzinnej blokadzie.

Na kanale rozłożona była zapora olejowa, która uniemożliwiała wydostanie się zanieczyszczeń, czyli głównie olejów ropopochodnych do Zatoki Gdańskiej.

Na miejscu wciąż trwa akcja gaśnicza. Jak przed godz. 18 przekazał nam Radosław Gburzyński ze straży pożarnej, strażacy polewają rozgrzane elementy hali.

W hali magazynowej na terenie Portu Gdańsk płonęło m.in. 240 palet z olejem silnikowym. Kłęby gęstego i gryzącego dymu widać było z wielu kilometrów. Prewencyjnie zamknięte zostały plaże Brzeźno Molo i Brzeźno Hallera w Gdańsku. Jednocześnie wprowadzono zakaz kąpieli na odcinku od Nowego Portu do Brzeźna.

Budynek hali znajduje się na nabrzeżu oliwskim, czyli niedaleko ujścia kanału portowego do Zatoki Gdańskiej.

Według wstępnych informacji przekazanych przez straż pożarną nie ma osób poszkodowanych. W hali w momencie wybuchu pożaru nie było pracowników.