W te wakacje mała gastronomia, a w przyszłości: restauracja, sala koncertowa i pracownie dla artystów. Takie są plany miasta wobec budynku po dawnej, owianej złą sławą Zatoce Sztuki w Sopocie. Samorząd kilka miesięcy temu odzyskał budynek. Po raz pierwszy byli w nim dziennikarze. Ze względu na fatalny stan obiektu, na wdrożenie planów trzeba będzie poczekać.
Władze Sopotu przyznały dziś, że stan budynku tuż po odzyskaniu go był katastrofalny. Zimą nie był ogrzewany, ściany w wielu pomieszczeniach były zawilgocone, odcięte były media, dziurawy był dach, na którym funkcjonował klub.
Jak opisują urzędnicy nie było nawet piorunochronów, a w dokumentacji brakowało wielu przeglądów i tych rocznych, i tych wieloletnich. Odnotowano też szereg ingerencji czy przebudów, których nikt wcześniej nie uzgadniał. Przykładem może być użycie łatwopalnych materiałów budowlanych wewnątrz budynku.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Plany są ambitne. Uruchomienie wewnątrz restauracji, stworzenie sali koncertowej i pracowni dla artystów. To powrót do wizji sprzed lat, którą mieli realizować twórcy Zatoki Sztuki, z której jednak się nie wywiązali.
Na początek uruchomiona ma zostać mała gastronomia: kawa, napoje, pizza i lody. Na więcej na razie pozwolić sobie nie można.
Przewidujemy warsztaty kulinarne, rozbudowę kuchu. Na ten moment jednak, w takim stanie, w jakim jest, nie przejdzie odbioru żadnego sanepidu - mówi Roksana Roszyk-Antczak, specjalistka ds. nieruchomości z Bałtyckiej Agencji Artystycznej BART, zarządzającą chociażby Operą Leśną. To właśnie ta miejska agencja będzie nowym gospodarzem budynku. Miasto nie chce ryzykować i szukać zewnętrznego operatora.
Na razie trudno mówić, jakie mogą być koszty przywrócenia budynku do świetności. Na remont samej kuchni, wg szacunków Roszyk-Antczak, potrzebne będzie ok. 300-400 tys. złotych.
Urzędnicy chcą też zmienić wizerunek miejsca i nadać mu nowego charakteru. Hasło "Zatoka Sztuki" ma zniknąć. Urzędnicy nie używają tego sformułowania w żadnych pismach. Formalnie mówią o budynku przy Mamuszki 14.
Jego adres to nadmorska alejka w Sopocie, której patronem jest Franciszek Mamuszka, badacza Pomorza i krajoznawca. Robocze hasło ma zastąpić nazwa wyłoniona w konkursie, który potrwa do końca września.
Mam nadzieję, że wybrana zostanie nowa nazwa, która będzie adekwatna do nowego charakteru tego miejsca - mówi w rozmowie z RMF FM Magdalena Czażyńska-Jachim, wiceprezydentka Sopotu.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio