Dwaj mężczyźni, w wieku 37 i 21 lat, usłyszeli zarzuty po tym, jak w sobotę wbiegli na gdański stadion i zaatakowali kibiców w czasie meczu V ligi. Prokurator w poniedziałek zastosował wobec nich m.in. dozór policji i zakaz uczestniczenia w imprezach sportowych.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Mariusz Duszyński poinformował, że dwaj mężczyźni, 37-latek i 21-latek, zostali w poniedziałek doprowadzeni do prokuratury i przesłuchani.
Policja postawiła im zarzuty czynnego udziału w zbiegowisku i spowodowania u pokrzywdzonych lekkiego uszczerbku na zdrowiu. Drugie przestępstwo zarzucane mężczyznom miało charakter chuligański. Ponadto 37-latkowi policja postawiła zarzut kradzieży zuchwałej szalika i flagi klubowej.
Duszyński dodał, że prokurator zastosował wobec mężczyzn środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego, zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi i między sobą, a także zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych i zakaz uczestniczenia w jakichkolwiek zorganizowanych imprezach sportowych. Wobec obu mężczyzn prokurator zastosował poręczenie majątkowe.
Prokurator Duszyński dodał, że niewykluczone są kolejne zatrzymania w tej sprawie.
Do ataku grupy pseudokibiców doszło w sobotę na stadionie przy ul. Marynarki Polskiej w Gdańsku w trakcie meczu V-ligowych zespołów Stoczniowiec Gdańsk i KS Sokół Bożepole Wielkie. Na trybuny wtargnęła grupa zamaskowanych osób.
Poszkodowane zostały trzy osoby: 14-letni chłopiec i dwaj 31-letni mężczyźni.
Po zdarzeniu przedstawiciele Stoczniowego Klubu Sportowego Stoczniowiec Gdańsk w mediach społecznościowych napisali, że mecz został przerwany w 64. minucie, gdy na trybuny wtargnęła grupa wyrostków niemająca nic wspólnego ze Stoczniowcem. Podali, że zerwali oni flagę Sokoła i poturbowali dwie osoby. "Nie znajdujemy słów dezaprobaty dla takich zachowań" - napisali.
Do zatrzymania dwóch mężczyzn, 37-latka i 21-latka, doszło po kilku godzinach od zdarzenia.
Atak pseudokibiców tego samego dnia w mediach społecznościowych skrytykowała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Napisała, że zamiast emocji sportowych na trybunach doszło do brutalnej bijatyki. "Około 20 chuliganów wbiegło na stadion i pobiło kibiców Sokoła, w tym osoby starsze, a nawet niepełnosprawne dziecko!" - napisała.
Podkreśliła, że w Gdańsku nie ma miejsca na "akty bezmyślnej przemocy i agresji". "To nieakceptowalne zachowanie musi spotkać się z surowymi konsekwencjami!" - dodała.
Zapewniła, że w najbliższym czasie zaprosi szefa Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, aby osobiście porozmawiać o tych wydarzeniach i podjąć stosowne kroki, które zapobiegną podobnym sytuacjom.
Oświadczenie w tej sprawie wydał również Pomorski Związek Piłki Nożnej. W mediach społecznościowych napisano m.in., że w tej rundzie doszło do trzech "chuligańskich wybryków".
"Pod naszą jurysdykcją znajdują się m.in. zawodnicy, osoby funkcyjne - wobec nich stosowane są wysokie sankcje przewidziane w katalogu kar dyscyplinarnych. Wobec klubów prowadzono postępowania w sprawie braku należytego zabezpieczenia porządku i oba kluby zostały ukarane proporcjonalnie do zaniedbań i skali zdarzenia" - napisano.
Zapewniono, że w sprawie meczu Stoczniowca z Sokołem również będzie prowadzone postępowanie wyjaśniające zajścia i oceniające winę gospodarza w tym zdarzeniu.
"Wykorzystujemy wszystkie instrumenty, którymi dysponujemy, aby poprawić bezpieczeństwo na obiektach i aby piętnować naganne zachowania" - podano.
Napisano, że zostaną przeprowadzone kolejne szkolenia dla koordynatorów służb klubowych, aby przypomnieć im o procedurach, obowiązkach i aby wskazać im schematy postępowania.
"Poszkodowanym w meczu Stoczniowiec Gdańsk - Sokół Bożepole Wlk. oferujemy wsparcie prawne i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. Wszyscy chcemy, aby mecz był świętem, a sport był czysty od agresji i przemocy, aby ludzie nie bali się chodzić na mecze" - napisano w oświadczeniu.