46-latek włamał się do jednego ze sklepów w gdańskiej dzielnicy Chełm. Po wybiciu szyby w drzwiach, wrzucił do środka niewielką bombę domowej roboty. Wybuch uszkodził regały i zamrażarkę, ale na szczęście nie uszkodził konstrukcji budynku. Włamywacz uciekł.
Policjanci zabezpieczyli na miejscu ślady, m.in. elementy urządzenia, które wybuchło - zbadają je specjaliści. Przesłuchali świadków i przeanalizowali zapisy z kamer monitoringów.
Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna odpowiadający rysopisowi sprawcy jedzie oplem corsa przez jedną z miejscowości w powiecie sztumskiego. Kiedy próbowali go zatrzymać, mężczyzna gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać. Po chwili stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do rowu. Został zatrzymany.
Podczas przeszukania mieszkania w Pruszczu Gdańskim policjanci znaleźli kolejny przyrząd wybuchowy. Ewakuowali mieszkańców bloku i zabezpieczyli teren. Ładunek wybuchowy został zdetonowany na poligonie w Wejherowie, a jego elementy przekazano do szczegółowych badań - poinformowała oficer prasowa Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku podinsp. Magdalena Ciska.
46-latek usłyszał w prokuraturze cztery zarzuty: podsiadania bez zezwolenia urządzenia wybuchowego, zniszczenia mienia, niezatrzymania się do kontroli drogowej i złamania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Za niszczenie mienia odpowie w warunkach recydywy.
Sprawa jest rozwojowa. Policjanci wspólnie z prokuratorem ustalają dokładne okoliczności tego zdarzenia i wszystkie osoby, które mogą mieć z nim związek.
Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.