Chcąc ukryć się przed policjantami, 21-latek ze Słupska schował się w wersalce. Poszukiwany do końca planu jednak nie przemyślał, bo nie wziął pod uwagę, że zdradzi go własny pies. Merdający ogonem kundelek ujawnił jego skrytkę i mężczyzna odbędzie teraz karę za kradzieże.
Wszystko wydarzyło się w ubiegłym tygodniu w Słupsku. Najpierw funkcjonariusze zatrzymali i wylegitymowali 45-letnią kobietą, która migała się od odbycia kary 15 dni pozbawienia wolności w związku z kradzieżami.
Podczas interwencji funkcjonariusze ustalili, że poszukiwany jest również jej syn. Nie zwlekając, weszli do domu rodzinnego, gdzie usłyszeli, że 21-latka nie ma w środku.
Wydawało się, że domownicy nie kłamali, bowiem mężczyzny nie było w żadnym z pomieszczeń. Z pomocą funkcjonariuszom przyszedł jednak... pies.
Kundelek w jednym z pokoi skakał, drapał i radośnie merdał ogonem przy wersalce, zdradzając kryjówkę poszukiwanego. Najwyraźniej schowanie się przez swojego opiekuna uznał za dobrą zabawę.
Zarówno matka, jak i syn najbliższe tygodnie spędzą w areszcie. "Radosny kundelek na kolejne tego typu zabawy będzie musiał chwilkę zaczekać" - napisali funkcjonariusze.