Są zarzuty w związku z wczorajszym tragicznym pożarem w DPS-ie w Przytocku na Pomorzu. Postawiono je 24-letniemu pensjonariuszowi. W pożarze zginęła jedna osoba.
24-letni pensjonariusz DPS-u w Przytocku usłyszał zarzut umyślnego sprowadzenia pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób i mieniu o wielkich rozmiarach, którego następstwem była śmierć jednej osoby - powiedział prokurator rejonowy miasteckiej prokuratury Michał Krzemianowski.
Z ustaleń śledczych wynika, że podejrzany pensjonariusz podpalił kurtkę. Potem położył ją na łóżku i kiedy w pokoju na poddaszu pojawił się większy ogień, uciekł.
Z budynku ewakuowano pensjonariuszy. W pożarze zginął jeden pensjonariusz. Prawdopodobne zatruł się tlenkiem węgla.
Prok. Krzemianowski wskazał, że prokurator, mając uzasadnione wątpliwości co do poczytalności podejrzanego, wyda postanowienie o powołanie biegłych psychiatrów. Mają ustalić, czy 24-latek jest poczytalny, częściowo niepoczytalny lub niepoczytalny.
Mężczyzna, jak wynika z informacji przekazanych przez prokuratora, w przeszłości dopuszczał się niszczenia mienia w Domu Pomocy Społecznej w Przytocku, w którym przebywa od dłuższego czasu. Nie odpowiadał jednak za swoje czyny przed sądem. Prokurator, posiadając opinie biegłych w kwestii poczytalności podejrzanego, składał wniosek o umorzenie postępowania i zastosowanie środków zapobiegawczych wobec pensjonariusza. Sąd do wniosku się przychylił.
Dom Pomocy Społecznej w Przytocku prowadzi Zgromadzenie Braci Szkół Chrześcijańskich w dawnym majątku pałacowym. Placówka składa się z kilku budynków i dysponuje 102 miejscami. Przeznaczona jest dla mężczyzn i chłopców niepełnosprawnych intelektualnie w stopniu znacznym i głębokim.