Gdańscy policjanci zatrzymali 40-letniego mężczyznę, podejrzanego o podpalenie samochodu przy jednym z hoteli. Sprawca, który działał w recydywie, przyznał się do winy. Tłumaczył, że zrobił to z powodu problemów osobistych.

Samochód palił się 28 grudnia. Działania śledczych, w tym analiza monitoringu i rozmowy ze świadkami zdarzenia doprowadziły do odnalezienia podejrzanego.

W piątek, 3 stycznia, policjanci dostali informację, że mężczyzna ma kierować bmw jadącym w kierunku dzielnicy Stogi. Kryminalni pojechali na miejsce i na ul. Skiby zatrzymali samochód do kontroli.

Mężczyzna nie był zaskoczony widokiem policjantów, ponieważ domyślał się, że za to, co zrobił, wkrótce zostanie zatrzymany. Podczas czynności przyznał się i powiedział, że samochód podpalił, ponieważ nie układały się jego sprawy osobiste i był rozzłoszczony - relacjanuje Mariusz Chrzanowski, oficer prasowy gdańskich policjantów.

Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na postawienie mu zarzutu zniszczenia mienia w warunkach recydywy, co otwiera drogę do zaostrzenia wyroku.

Za zniszczenie mienia grozi mu kara 5 lat więzienia. 

Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu w warunkach powrotu do przestępstwa, wówczas sąd może zwiększyć karę dodatkowo o połowę - podkreśla Chrzanowski. To oznacza, że 40-latek może spodziewać się kary 7,5 roku więzienia.