Były senator PiS Waldemar Bonkowski, prawomocnie skazany na trzy miesiące więzienia za znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem, stara się o odbywanie kary w systemie dozoru elektronicznego. Rozpatrzenie wniosku może potrwać około dwóch miesięcy.
Rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Gdańsku Mariusz Kaźmierczak powiedział PAP we wtorek, że Waldemar Bonkowski nie rozpoczął jeszcze odbywania kary trzech miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej w wyroku Sądu Rejonowego w Kościerzynie, zmienionym wyrokiem Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Wyrok z kwietnia za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad psem, który w konsekwencji zmarł, jest prawomocny. Bonkowski ciągnął psa na lince za swoim samochodem, co nagrał inny kierowca. Do końca procesu nie przyznawał się do winy. Poza więzieniem jest też skazany na rok prac społecznych. Po wyroku twierdził, że padł ofiarą politycznej nagonki.
29 kwietnia 2024 r. Sąd Rejonowy w Kościerzynie wydał nakazy przyjęcia do odbycia kary oraz nakaz doprowadzenia skazanego do placówki penitencjarnej. Nie zostały one zrealizowane, gdyż 26 maja 2024 r. do Sądu Okręgowego w Gdańsku wpłynął wniosek pełnomocnika skazanego o zgodę na odbycie kary pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego oraz o wstrzymanie wykonania kary. Oba wnioski rozpoznaje Sąd Okręgowy w Gdańsku, Wydział Penitencjarny. Sprawa jest w toku - poinformował PAP sędzia Kaźmierczak. W sądzie rozpatrywanie takiego wniosku może potrwać ok. dwóch miesięcy.
Rzecznik przekazał, że wniosek o zgodę na odbywanie kary w systemie dozoru elektronicznego, złożony w imieniu skazanego przez jego pełnomocnika, był obarczony brakami formalnymi. Brakowało pełnych danych personalnych skazanego i pisemnych zgód dorosłych domowników na odbywanie przez skazanego kary w tym trybie. Sąd okręgowy wezwał wnioskodawcę do ich uzupełnienia. Po nadesłaniu brakujących dokumentów sąd przystąpi do merytorycznego rozpoznania wniosku - dodał sędzia Kaźmierczak.
Poinformował też, że odbywanie kary w tym systemie musi spełniać określone warunki, m.in. kara nie może przekraczać 1,5 roku pozbawienia wolności; skazany musi mieć stałe miejsce pobytu; pozostali pełnoletni współzamieszkujący muszą wyrazić zgodę na piśmie na odbywanie przez skazanego kary w tym trybie. Muszą też istnieć odpowiednie warunki techniczne w miejscu zamieszkania skazanego (sygnał telefonii komórkowej o odpowiedniej sile). I najważniejsza przesłanka - sąd musi dojść do wniosku, że brak jest przeszkód wskazujących, że w razie odbycia kary w tym systemie nie zostaną osiągnięte cele kary. Innymi słowy, mimo że kara nie będzie odbywana w więzieniu odniesie ona właściwy skutek wobec skazanego - powiedział sędzia Kaźmierczak.
W razie uwzględnienia wniosku skazany będzie musiał przebywać stale w miejscu zamieszkania. Będzie je mógł opuścić w konkretnych godzinach określonych w postanowieniu sądu penitencjarnego. Pozwoli mu to np. na wykonywanie pracy lub udział w praktykach religijnych. Jego obecność będzie stale monitorowana przy pomocy specjalnych urządzeń technicznych, zamontowanych w jego domu. Skazany będzie musiał stale mieć przy sobie nadajnik zamontowany na specjalnej opasce.
Jeżeli skazany nie będzie się stosował do nałożonych na niego obowiązków, sąd penitencjarny może uchylić zezwolenie na odbycie kary w systemie dozoru elektronicznego i nakazać niezwłoczne doprowadzenie go do aresztu śledczego - poinformował sędzia Kaźmierczak.
Waldemar Bonkowski to znany na Kaszubach lokalny polityk. W wyborach parlamentarnych w 2015 r. uzyskał mandat senatora jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości. W lutym 2018 r. po serii antysemickich wpisów w mediach społecznościowych prezes PiS Jarosław Kaczyński zawiesił go w prawach członka partii. Bonkowski został senatorem niezrzeszonym. W wyborach 2019 r. starał się o reelekcję z własnego komitetu wyborczego, ale nie dostał się do parlamentu.