Nadzorowane autobusy będą wozić ludzi na plażę w świnoujskiej dzielnicy Warszów. Straż graniczna zgodziła się na kursy wzdłuż ogrodzenia terminalu LNG - poinformował dziś zachodniopomorski wojewoda Zbigniew Bogucki.
Po wprowadzeniu w kwietniu strefy ochronnej wokół gazoportu dostęp do plaży był niemożliwy. Do pobliskich zabytków można było dostać się tylko statkiem.
Szczegóły ma ustalić jeszcze straż graniczna wspólnie z samorządem. Na plażę będzie można wejść tylko po okazaniu dokumentu ze zdjęciem. Turyści i plażowicze mają być kontrolowani tak jak np. pracownicy gazoportu.
Wydaje się to dosyć logiczne, patrząc na to, jak funkcjonuje strefa dla tych osób i podmiotów, które z mocy ustawy mogą przejeżdżać i przebywać w strefie - mówi wojewoda Zbigniew Bogucki. Dodał, że to nie on decyduje o formalnościach, ale będzie przyglądał się sytuacji tak, by transport autobusowy odpowiadał potrzebom mieszkańców.
O takie kompromisowe rozwiązanie apelowały władze Świnoujścia, w sytuacji gdyby zniesienie zakazu przebywania wokół gazoportu było niemożliwe.
Prezydent Świnoujścia o nowych ustaleniach dowiedział się od reporterki RMF FM i przyznaje, że trzeba będzie sporo zmienić, by autobusy na plażę w Warszowie mogły wyruszyć.
Przejazd ulicą Ku Morzu jest zdecydowanie łatwiejszy, prostszy jak duktem leśnym, po drodze wprawdzie utwardzonej, ale bardzo wąskiej, gdzie ruch odbywa się w sposób ograniczony. Wymagać to będzie również przesunięcia plaży strzeżonej. (...)Szkoda, że dowiadujemy się w momencie podjęcia decyzji, a nie przynajmniej dzień wcześniej, żeby wszystko przygotować - mówi prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz.
Dodaje, że zapewne dzisiaj i mieszkańcy, i turyści nie będą zadowoleni, że miasto nie wszystko przygotowało, ale to mniejszy problem niż brak dostępu do ul. Ku Morzu.
Nadzorowane przez służby autobusy będą dojeżdżać tylko na parking przy plaży. Nie ma mowy, by drugi przystanek miały przy latarni morskiej. Problemem są rury z gazem, pod którymi autobus musiałby przejechać.