W poniedziałek wieczorem zakończyły się poszukiwania osoby, która nie zdołała wyjść z Bałtyku. "Topiły się łącznie trzy osoby, dwie z nich wyciągnięto na brzeg, a jedna została pod wodą" - poinformowała Komenda Powiatowa PSP w Kamieniu Pomorskim (woj. zachodniopomorskie). Do zdarzenia doszło na plaży niestrzeżonej w Wisełce.

REKLAMA

W wodzie były trzy osoby, dwie wyciągnięto, jedna znajduje się na tę chwilę pod wodą. Trwa akcja ratownicza, która za chwilę przejdzie w akcję poszukiwawczą. Na miejscu jest grupa nurkową PSP ze Szczecina i pięć łodzi na morzu, które cały czas przeszukują teren. Za chwilę grupa nurkowa będzie podejmowała próbę spenetrowania dna w miejscu wskazanym przez świadków - mówił tuż po godz. 16 rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Kamieniu Pomorskim st. kpt. Michał Wiaderski.

Jedna z dwóch osób wyciągniętych na brzeg została przetransportowana do szpitala.

Około godz. 19 akcja poszukiwawcza w Wisełce została zakończona. "Mężczyzny, który wszedł do Bałtyku, nie odnaleziono" - przekazała mł. asp. Katarzyna Jasion z Komendy Powiatowej Policji w Kamieniu Pomorskim.

Dzisiaj jest bardzo duża fala i prąd wsteczny. Ciężko jest pływać łodziami, a ludzie wchodzą do morza - są tego efekty. W pierwszej chwili WOPR, straż pożarna i SAR utworzyli łańcuch życia, ale nie przyniosło to skutków, a w związku z dużymi falami, ze względu na bezpieczeństwo ratowników odstąpiono od niego - relacjonował st. kpt. Michał Wiaderski.

Przekazał też, że w poniedziałek było to już trzecie tego typu zdarzenie. Cztery osoby topiły się też na niestrzeżonym kąpielisku, przy zejściu "L" w Międzyzdrojach, to około 1,5 km od plaży strzeżonej.

Po przyjeździe na miejsce okazało się, że jeden pan wyszedł o własnych siłach, ale musiał zostać przekazany pogotowiu. Tonęła jeszcze jedna osoba, która pomagała, i tonął ojciec z synem - przekazał Piotr Golian z WOPR w Międzyzdrojach.

Wszystkie te trzy osoby zostały przez nas podjęte. Na linie asekuracyjnej ratownicy wyciągnęli dziecko oraz osobę, która próbowała im pomóc, natomiast nasza motorówka podjęła ojca tego dziecka. On był w najgorszym stanie, ale wszystkie osoby były przytomne - dodał Golian.