Szczeciński sąd warunkowo umorzył postępowanie wobec kobiety, która zostawiła w zamkniętym samochodzie swojego 1,5-rocznego syna. Szymon zmarł. Wobec kobiety zastosowano dwuletni okres próby pod nadzorem kuratora.
Sąd warunkowo umorzył postępowanie wobec oskarżonej na dwa lata próby. Kobieta będzie przez ten czas pozostawała pod nadzorem kuratora. Jak podkreślił rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala, nie oznacza to, że oskarżona została uniewinniona.
Sąd uznał, że nie ma powodów do tego, by prowadzić postępowanie - okoliczności nie budziły wątpliwości, podobnie jak to, że przestępstwo zostało popełnione. Oskarżona nie była wcześniej karana.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu w kwietniu. Kobieta była oskarżona o nieumyślne spowodowania śmierci swojego małoletniego syna "przez pozostawienie go w zamkniętym samochodzie bez opieki, co skutkowało udarem cieplnym, a w rezultacie niewydolnością krążeniowo-oddechową, skutkiem czego nastąpiła śmierć dziecka".
Kobieta przyznała się do zarzucanego jej czynu i złożyła wyjaśnienia.
Do tragedii doszło pod koniec czerwca ub. roku. Matka najprawdopodobniej zapomniała o młodszym synu, odwiozła starsze z dzieci do przedszkola i pojechała do pracy.
Po pracy chciała odebrać 1,5-rocznego Szymka ze żłobka. Tam od zdziwionych pracownic usłyszała, że tego dnia dziecko nie dotarło. Dopiero wtedy kobieta na tylnym siedzeniu auta zauważyła syna bez oznak życia. Na reanimację było już za późno.
Kiedy widzimy pozostawione w samochodzie dziecko, nie czekajmy. Warto upewnić się, że opiekuna nie ma w pobliżu, jednak nie jest to czas na intensywne poszukiwania. Bardzo trudno rozpoznać, czy znajdujące się w aucie dziecko śpi, czy jest już nieprzytomne.
W pierwszej kolejności sprawdzamy, czy drzwi lub bagażnik pojazdu są otwarte. Jeśli nie, działamy. W przypadku starszego dziecka można spróbować nawiązać z nim kontakt. Jeśli podejrzewamy, że dziecko śpi, próbujemy obudzić je głośnym pukaniem w szybę lub karoserię pojazdu. Takie zachowanie jest wskazane wyłącznie w przypadku dziecka na tyle dużego, że po przebudzeniu będzie w stanie samodzielnie otworzyć drzwi samochodu.
Pozostawiony w aucie maluch sam nie otworzy drzwi. Jeśli samochód jest zamknięty, a opiekun się oddalił, wybijamy szybę. Nie trzeba obawiać się konsekwencji prawnych, w tym przypadku wymiar sprawiedliwości stoi po naszej stronie.
Najlepiej wybrać szybę boczną, jak najbardziej oddaloną od dziecka. Jeśli dziecko znajduje się na tylnym siedzeniu za pasażerem - wybijamy przednią szybę od strony kierowcy. Dzięki temu zmniejsza się prawdopodobieństwo zranienia dziecka odłamkami szkła.
Celujemy w róg szyby. Do wybicia szyby używamy specjalnego młotka, gaśnicy lub dużego kamienia. Jeśli musimy wybić okno ręką, obwijamy ją fragmentem odzieży, żeby możliwie najbardziej ochronić się przed skaleczeniem.
Po wydostaniu z auta poszkodowanego, sprawdzamy jego stan, przenosimy w chłodne, zacienione miejsce i czekamy na pogotowie. Jeśli to tylko możliwe, schładzamy dziecko zimnymi, mokrymi okładami. Jeśli dziecko nie oddycha, przystępujemy do resuscytacji krążeniowo-oddechowe, którą kontynuujemy do przybycia pomocy medycznej.