Z workiem medali wracają z Australii nasi ratownicy wodni. Na antypodach dokonali niemal niemożliwego, pokonali świetnie przygotowanych gospodarzy i pobili dwa rekordy świata w pływaniu z przeszkodami, indywidualnie i w sztafecie.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Reprezentacja ratowników wodnych poleciała do Australii pod koniec sierpnia. Na Złotym Wybrzeżu, koło Brisbane, rozgrywane są Mistrzostwa Świata w Ratownictwie Morskim, największa tego typu impreza na świecie. W tym roku organizatorzy ściągnęli ponad 5 tysięcy zawodników z ponad 50 krajów. Z Polski pojechały dwie ekipy: drużyna juniorów i seniorzy.
Faworytami zawodów byli oczywiście gospodarze. Oni mają tu wszystko od najmłodszych lat, świetną infrastrukturę basenową, ocean dostępny w różnych warunkach pogodowych, oni żyją tym cały czas. Natomiast zawiesiliśmy poprzeczkę tak wysoko, bijąc jeszcze rekordy świata, że nawet z tymi pływackimi nacjami jak Australia czy Nowa Zelandia nie było kontaktu - mówi złoty medalista i rekordzista świata na 200m z przeszkodami Kacper Majchrzak.
Mistrzostwa w Ratownictwie Wodnym rozgrywane są na basenie i w oceanie. Konkurencji jest wiele, to m.in. pływanie z przeszkodami, pływanie z pasem ratowniczym czy w płetwach, uczestnicy ścigają się holując w wodzie manekina.
Nasi ratownicy wywalczyli w sumie 7 medali, w tym 3 złote, 1 srebrny i 3 brązowe, wszystko to okraszone dwoma rekordami świata, więc poprzeczkę zawiesiliśmy rzeczywiście wysoko. Zaskoczyliśmy wszystkich, samych siebie trochę też - mówi trener reprezentacji Sławomir Juszkiewicz.
Dyscyplina się ciągle rozwija, a wraz z nią nasi zawodnicy. W 2032 roku sportowe ratownictwo wodne ma być konkurencją olimpijską na igrzyskach, które zorganizuje Australia.