​Polski Związek wędkarski nie będzie w najbliższym czasie zarybiać Odry. Oddziały PZW ze Szczecina i Wrocławia już wystąpiły do marszałków o zwolnienie z prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej, a zwłaszcza z corocznego zarybiania i taką zgodę uzyskały.

REKLAMA

Na Dolnym śląsku PZW nie będzie prowadzić zarybień co najmniej do końca kwietnia 2023 roku, w Zachodniopomorskiem związek uzyskał zwolnienie na kolejne 4 lata - do końca 2026 roku.

Powód to brak informacji o stanie rzeki, w której w sierpniu tego roku padło kilkaset ton ryb i bezkręgowców. Od publikacji wstępnego raportu o przyczynach tej tragedii, który jako powód zatrucia wskazał zakwit złotych alg, minęły już niemal 2 miesiące. Badania miały być kontynuowane, a resort środowiska zapowiadał utworzenie ekspertyzy dotyczącej odbudowy życia w rzece.

"Nie wiemy, ile ryby przetrwało i czy ta ryba ma co jeść"

Związek zrzeszający wędkarzy nadal nie wie, czy woda w Odrze jest już dobrej jakości, nadal nie może się doprosić o informacje o tym, ile ryb i bezkręgowców przetrwało zatrucie wody.

Nie wiemy czy ta rzeka jest bezpieczna, czy dalej jest ten sam stan. Nie wiemy, ile ryby przetrwało i czy ta ryba ma co jeść. My takich wyników badań nadal nie mamy, jesteśmy pomijani w takich informacjach. Z punktu widzenia Związku, jako głównego użytkownika rzeki, zarybianie stoi pod ogromną niewiadomą. Stąd też wnioski do marszałków województw o zgodę na odstąpienie od zarybień, przynajmniej tych jesiennych. Mamy nadzieję, że do wiosny ta sytuacja będzie jaśniejsza. Że będziemy mieć jakiekolwiek pojęcie, co tam jest i co się dzieje - mówi mi prezes związki Beata Olejarz.

Co wiadomo o specustawie dotyczącej Odry?

Rząd szykuje specustawę dotyczącą odbudowy Odry, miała być ona gotowa jeszcze w listopadzie, ale nie ma informacji czy tak się stanie.

Wstępny raport winę za śnięcie ryb zrzucał na zakwit złotych alg. Raport wskazywał, że do pojawienia się tych glonów w rzece oraz do ich zakwitu doprowadził szereg czynników, w tym wysoka temperatura wody, niski poziom rzeki oraz nietypowo wysokie zasolenie. Jak dotąd nie zostało wskazane źródło tego zasolenia.

Śledztwo w sprawie zanieczyszczenia Odry prowadzi prokuratura z Wrocławia.