Nad morzem wystartowały rekrutacje do pracy sezonowej. Przedsiębiorcy szukali już ludzi do pracy w majówkę, teraz szukają chętnych na sezon letni, który zaczyna się w połowie czerwca. Eksperci rynku pracy widzą kilka interesujących tendencji: jest coraz mniej osób z Ukrainy, rośnie zainteresowanie wśród młodych ludzi. Pensje za to w porównaniu z ubiegłym rokiem są bardzo podobne lub nawet… mniejsze.
Przedsiębiorcy prawdziwy wyścig o pracownika zaczynają w czerwcu, gdy rzeczywiście na stanowiskach jest gigantyczny ruch i gdy od dobrej obsługi zależy zainteresowanie ich punktem i zysk. Wtedy sprawna kelnerka czy świetnie pracujący kucharz są warci każdych pieniędzy - mówi Anna Sudolska, ekspertka rynku pracy IDEA HR Group.
Aktywna rekrutacja pracowników sezonowych do kurortów nadmorskich zaczyna się zwykle w kwietniu. Tak było i w tym roku. W majówkę dopisała pogoda, co powodowało, że w niektórych punktach handlowych i gastronomicznych pracownicy zatrudniani byli niemal z godziny na godzinę.
Najaktywniej rekrutuje gastronomia i handel. Gastronomia budzi się do życia po zimowym letargu. Potrzeba kelnerek, pomocy kuchennych, kucharzy, pomocników kucharzy. Handel potrzebuje pracowników desperacko i rekrutuje najszerzej: mowa zarówno o dyskontach, gdzie w sezonie znaczący zwiększa się ruch i godziny otwarcia sklepów. Brakuje jednak rąk do pracy także do sprzedaży pamiątek - mówi Anna Sudolska, ekspertka rynku pracy IDEA HR Group.
Na mniejszą skalę rekrutacja odbywa się w hotelach. Zazwyczaj zawczasu zabezpieczyły one swoje kadry na sezon. W wielu obiektach coraz częściej pracują osoby z zagranicy. Mowa nie tylko o Polakach i osobach z Ukrainy, ale i Indii, Bangladeszu czy z Afryki.
Cudzoziemcy świetnie sprawdzają się w gastronomii hotelowej, obsłudze klientów czy w ramach pracy room-service. Stąd widzimy, że tutaj raczej rekrutacji jest mniej, a jeżeli są to raczej mówimy o pojedynczych ofertach. Sprzątając można zarobić więcej niż w gastronomii, ale pracodawcy są bardziej skłonni zatrudniać chętnych do pracy na godzinę niż na etat. To się pewnie zmieni, gdy wzrośnie obłożenie w hotelach i w pensjonatach - mówi Anna Sudolska.
Ile można zarobić pracując sezonowo w tym roku? Jak mówi Anna Sudolska stawki pewnie jeszcze będą rosnąć. Wszystko zależne jest od liczby turystów nad morzem, od pogody i kadrowych planów poszczególnych obiektów. Oferty - przynajmniej na razie - nie są rekordowo wysokie.
Pensje nad morzem ani nie rosną, ani nie spadają. Oferty są podstawowe. To znaczy, że kelnerka może zarobić od 6 d 8 tysięcy złotych netto, a w gastronomii wszystko zależy od doświadczenia i czasu pracy kucharza i pomocy kuchennej. Są oferty, powiedzmy, niepowalające rzędu 6-7 tysięcy złotych miesięcznie, ale też nawet 15 tysięcy złotych miesięcznie dla kucharza z doświadczeniem. Wiele zależy także od gotowości do pracy. Wiele ofert pracy wygląda atrakcyjnie, ale gdy okazuje, że praca dotyczy dyżurów 6 dni w tygodniu po 10-12 godzin to te kwoty nie robią takiego wrażenia. W lodziarniach i kawiarniach też można zarobić na ten moment około 7 tysięcy złotych - mówi Anna Sudolska.
Kolejny rok z rzędu najwięcej można zarobić sprzątając.
Stawki zaczynają się od 35 złotych za godzinę sprzątania w apartamentach i pokojach na wynajem. W ubiegłym roku rekordowe stawki sięgały nawet 70 złotych za godzinę. Widzimy, że w tym roku jest mniej pań z Ukrainy chętnych do pracy, ale to się jeszcze może zmienić - dodaje Anna Sudolska.