Mała Ola nie chciała czekać, aż jej mama dojedzie do szpitala. Dziewczynka przyszła na świat dziś rano w ambulansie, który po kobietę ze skurczami porodowymi przyjechał do niewielkiej miejscowości pod Gryfinem w Zachodniopomorskiem.
Poród zaskoczył mamę dziewczynki, bo do planowanego terminu rozwiązania było jeszcze kilka tygodni. Pogotowie ratunkowe, wezwane do kobiety w zaawansowanej ciąży, otrzymało dziś rano. Na miejsce przyjechał ambulans z Chojny.
Rodząca kobieta dała radę dojść do karetki, ale na jazdę na sygnale do szpitala nie było już czasu. Poród ruszył w ambulansie stojącym przed domem. Nie odbył się bez komplikacji, dziecko było bowiem nieprawidłowo ułożone.
Był to poród pośladkowy. Jest to poród wysokiego ryzyka i może powodować szereg zagrożeń dla dziecka. Na szczęście nasi ratownicy medyczni świetnie sobie poradzili - mówi Paulina Heigel, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
Mała Ola, bo tak nazwać ją zdecydowała mama dziecka, przyszła na świat o 7:35. Wraz z mamą noworodek trafił do szpitala w Szczecinie.
Porody w karetkach nie zdarzają się często, ale zachodniopomorskie pogotowie ma do nich ostatnio szczęście. Równo dwa tygodnie temu załoga karetki przyjmowała poród w mieszkaniu w Szczecinie. Na świat w sporym pośpiechu, który uniemożliwił mamie dojazd do szpitala przyszła mała Jagoda.
Kolejna dziewczynka urodziła się w karetce w środku nocy 24 marca b.r. w miejscowości Sądów w powiecie stargardzkim.