Ponad 20 tys. zł na sfinansowanie zajęć z muzykoterapii dla pacjentów Oddziału Psychiatrii Dziecięcej i Młodzieżowej szpitala "Zdroje" przekazał Marek Mikulski. Inicjator akcji Damy Dzieciakom Muze przeszedł piechotą 400 km, by uzbierać pieniądze.
Celem zrzutki było uzbieranie 3 tys. zł, które miały pokryć koszty muzykoterapii w szczecińskim szpitalu "Zdroje". Ostateczny wynik zbiórki to 20 597 zł.
Finał przerósł moje najśmielsze oczekiwania, dla mnie to była przyjemność. To był mój plan na wakacje i on się udał - powiedział w czwartek podczas konferencji prasowej inicjator akcji Marek Mikulski.
Aby rozpromować pomysł zrzutki i uzbierać założoną kwotę, inicjator akcji w 10 dni przeszedł 400 km. Marek Mikulski wyruszył 23 lipca piechotą z Warszawy wprost na Pol'n'Rock Festival w Czaplinku (woj. zachodniopomorskie).
Kiedy się okazało, że na trzy miesiące muzykoterapii w tym szpitalu wystarczą 3 tys. zł, to ja powiedziałem: "Trzy tysiące za chodzenie? Może ludzie tyle zapłacą". Trzeciego dnia, jak na zbiórce było 2 800 zł, to myślałem, że tych 200 zł już się nie dozbiera - wspomniał Mikulski.
Zebrana kwota umożliwi nie tylko zapewnienie dzieciom rocznych zajęć z muzykoterapii, ale także zakup dodatkowych instrumentów i artykułów do ich prowadzenia.
Dzieci u nas są często bardzo długo, są to pobyty średnio czterotygodniowe. Bywają pacjenci np. z zaburzeniami odżywiania, którzy są w szpitalu nawet do pięciu miesięcy - powiedziała podczas konferencji prasowej ordynatorka Oddziału Psychiatrii Dziecięcej i Młodzieżowej szpitala "Zdroje" dr Małgorzata Wyrębska-Rozpara.
Pobyt w szpitalu psychiatrycznym jest trudny dla dzieci i dla rodziców. Jest długi, nie można sobie ze szpitala wychodzić tak, jak się chce, a pracy wymaga cała rodzina, nie tylko pacjent. To że są różne inne formy leczenia, pomaga nam w pracy, a pacjentom pomaga oswoić długą hospitalizację - dodała.
W szpitalu "Zdroje" jest bogate instrumentarium, także nietuzinkowe, m.in. bębny językowe, misy szklane, bum bum rurki czy wietrzne dzwonki.
Jak dodała te narzędzia pozwalają dzieciom na muzyczna wypowiedź zakończona sukcesem, pięknym muzycznym efektem również dla osób słuchającym - powiedziała arteterapeutka prowadząca muzykoterapię Monika Kisielewicz.