To była podwójna interwencja koszalińskich policjantów. W środę po południu zostali wezwani do wypadku w miejscowości Łopienica. Prowadzone przez młodego mężczyznę bmw wypadło z drogi i wbiło się w budynek gospodarczy. Chwilę później funkcjonariusze interweniowali w drugiej, niemal identycznej sprawie.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło w środę po południu w Łopienicy pomiędzy Koszalinem a Kołobrzegiem. Służby zostały wezwane do wypadku. Prowadzone przez 20-latka bmw wypadło z drogi, wjechało na prywatną posesję, gdzie uderzyło w ścianę budynku gospodarczego.

Jak się okazało, kierowca, obywatel Ukrainy był pijany. Miał w organizmie 1,8 promila alkoholu. Mimo udziału w solidnej kraksie, odmówił skorzystania z pomocy medycznej.

Został zatrzymany, a w momencie gdy policjanci eskortowali nietrzeźwego Ukraińca do radiowozu, na posesji dalej doszło do kolejnego wypadku. Drugie bmw wypadło z drogi i jazdę zakończyło tym razem na płocie.

Za kierownicą drugiego samochodu okazał się siedzieć 21-letni Ukrainiec, kolega właśnie zatrzymanego mężczyzny, który zmierzał na miejsce pierwszego zdarzenia, by pomóc znajomemu. Członek jednoosobowej ekipy ratunkowej wydmuchał 2,2 promila alkoholu. Wraz ze swoim kolegą przebywa w policyjnym areszcie.