Pociągi regionalne mogą wkrótce stanąć. Na 10 października strajk zapowiadają pracownicy spółki Polregio w dwóch województwach: warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim. Wczoraj związki zawodowe podpisały porozumienia w sprawie podwyżek płac, jakie dostaną pracownicy Polregio w 13 województwach. W dwóch regionach na podniesienie pensji nie zgodzili się marszałkowie.

REKLAMA

Pracownicy regionalnego przewoźnika kolejowego w 13 województwach od października dostaną podwyżki pensji. W dniu wypłaty w Zachodniopomorskiem i Warmińsko-Mazurskiem pociągi mają jednak stanąć. Tam nie udało się dojść do porozumienia w sprawie podwyżki płac. Spółka Polregio chciała, by do wzrostu wynagrodzeń dołożyły się samorządy. Marszałkowie z Zachodniopomorskiego i Warmińsko-Mazurskiego na to się jednak nie zgodzili.

Dlatego kolejnym krokiem w ramach sporu zbiorowego ma być strajk. Ma się rozpocząć 10 października o północy. Pracownicy odmówią pracy. Myślę, że ich determinacja będzie wielka z uwagi na to, że 10 października jest dzień wypłaty w spółce Polregio. Pracownicy obu zakładów ze Szczecina i Olsztyna zobaczą, że ich koleżanki i koledzy dostali podwyżki wynagrodzeń, a oni nie. Będą czuli się fatalnie i jestem przekonany, że żaden pociąg na tory tych województw nie wyjedzie - mówi Leszek Miętek, prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce.

Jak podkreślają związkowcy, pracownicy Polregio zarabiają najmniej ze wszystkich spółek kolejowych. Przeciętna pensja maszynisty, po wyrobieniu nadgodzin sięga 6-7 tysięcy złotych brutto. Na podwyżki pensji mogą liczyć dopiero od 2 lat. W tym roku związkowcy domagali się wzrostu pensji o 1600 zł brutto na etat, stanęło na połowie tej kwoty w tym roku i ponownych negocjacjach w roku 2024.

Jak dodaje Leszek Miętek, jeśli podwyżek nie będzie, nie będzie komu prowadzić pociągów. Zwłaszcza młodzi ludzie, maszyniści dopytują się czy będą podwyżki. Jeśli nie, to zwalniają się z tej firmy, bo to jest rynek pracownika, a on przechodząc na drugą stronę ulicy, do drugiej firmy zyska około 2 tysięcy pensji - mówi związkowiec.

Dlaczego w dwóch regionach podwyżek nie będzie? Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego poinformował w komunikacie, że to nie on jest pracodawcą i to na spółce Polregio powinna ciążyć wypłata podwyżek. "W opinii marszałka Olgierda Geblewicza spółka posiada dużo możliwości operacyjnych, by w granicach wyznaczonych umową z samorządem regulować wysokość wynagrodzeń, jak również liczbę zatrudnionych. Co więcej, w czasie ostatniego roku zmniejszony został zakres obowiązków spółki w odniesieniu do napraw taboru kolejowego przy jednoczesnym wzroście poziomu dopłat z budżetu województwa. W 2021 roku przeznaczyliśmy na ten cel 102,2 mln zł, a w roku bieżącym 156,8 mln zł" - czytamy w komunikacie.

Zarząd województwa po raz kolejny i ostatni apeluje do zarządu Polregio o podjęcie zdecydowanych działań w celu zapobieżenia paraliżowi komunikacyjnemu w regionie i zapewnienia komunikacji zastępczej na czas zapowiadanego strajku, pod rygorem wypowiedzenia umowy dotyczącej regionalnych przewozów pasażerskich - dodają urzędnicy.

Alternatywą dla Polregio miałoby być powołanie Kolei Zachodniopomorskich, podmiotu całkowicie zależnego od samorządu województwa, zwłaszcza, że tabor, który wozi pasażerów w regionie został zakupiony właśnie przez samorząd.